|
|
Autor |
Wiadomość |
hispo33
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala
|
Wysłany:
Wto 10:03, 11 Maj 2010 |
|
W związku z pojawiającymi się przeciekami na temat kneblowania Hackelberga - postanowilismy przyspieszyć nasze plany związane z jego 3cim piętrem no i Modrą.
Poprowadzilismy atak przecierając Dirty Sanchez'a - jak sądzę jest to pierwsze powtórzenie tej drogi.
Sam DS jest kawałkiem obleśnego sukinsyna. Straszy pogiętą i zdekompletowaną klatką bezpieczeństwa, irytuje ciasnotą i szczerbatymi drabinami, ostro leje wodą i to akurat tam gdzie trzeba wyciągać liny i montować stan. O drodze powrotnej to już wogóle nie wspominam. No ale puścił!
Idąc w stronę Modrej wybraliśmy 'dolną' nitkę, powrót - górną. Wniosek: łatwiej górną.
Na Modrej penetrowaliśmy poziom III, II oraz starą modrą stole. Analogie Starej Modrej ze Starą Hackelberską są jak najbardziej uzasadnione - w obu przypadkach mamy do czynienia ze starą kopalnią o specyficznie chaotycznym rozkładzie korytaży i pięter. Modra znacznie ustępuje rozległością Hackelberskiej ale za to ma 'modre' nacieki
Jednym z punktów programu było też zbadanie możliwości osiągnięcia III poz. Żebraczki i HS. Niestety oba korytaże wiodące w tamte strony są zatamowane po sufit. To prawdopodobnie są te nowe tegoroczne tamy spiętrzające wodę. W obu przypadkach w tamach zainstalowane są sporych rozmiarów zawory (jeden z nich był otwarty i majestatycznie żygał wodą). Woda sączy się też od strony sufitu sugerując, że już na chwilę obecną korytarze za tamami zalane są po strop.
Niewesołe to odkrycie vide pocałowanie przysłowiowego zawora kazało nam zawrócić.
Ci co przechodzili autoban relacji III Hack - III Modra wiedzą że to kawałek ufajdanej błotem drogi. Zwłaszcza daje się on we znaki po paru godzinach spędzonych na Modrej. O DS już nie wspominając.
Tak czy inaczej, już po 11 godzinach od wejścia przez dziurkę - przeciskaliśmy się w przeciwnym kierunku.
Na zachętę - fotka - kwintesencja Modrej
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez hispo33 dnia Wto 10:06, 11 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
hispo33
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala
|
Wysłany:
Śro 7:41, 12 Maj 2010 |
|
Cisza zapadła - czy powiedziałem coś nie tak?
Może parę słów wyjaśnienia dla osób mniej w temacie.
'Modra' to robocza nazwa dla jednego z czterech rejonów wydobywczych Zlatych Hor. Rejon ten składa się z dwóch suchych i kilku zalanych poziomów. Dodatkowo doprowadza do wyrobisk starej (średniowiecznej?) kopalni zwanej Modrą Stolą.
Nazwa prawdopodobnie ma związek z licznie tu występującymi jaskrawo niebieskimi naciekami niekiedy barwiącymi również wodę na kolor niebieski (tego dotyczyło zdjęcie, które zamieściłem).
Niestety na chwilę obecną jedyna drożna droga do tego kompleksu wiedzie przez Hackelberga przez szyb 'DS' (o którym chyba wspominał na tym forum rat) - jest to szyb transportowy 140m głębokości, który pokonuje się dwoma krótkimi zjazdami linowymi (na samej górze i na samym dole brakuje drabin) a środek po drabinach.
'Modra' na swoich dwóch dostępnych poziomach oferuje też sporą ilość wagoników, urządzeń kopalnianych, spektakularne szyby (to właśnie na Modrej znajdziemy te w całych ZH najgłębsze). Jest i komora wydobywcza powyżej 2go piętra, do której jednak z braku czasu nie weszliśmy... |
|
|
|
|
dziadek
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole
|
Wysłany:
Czw 8:37, 13 Maj 2010 |
|
prosimy o foty zatem |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 19:19, 14 Maj 2010 |
|
Ciekaw jestem czy za 10 lat jakas nowa ekipa nie wykorzysta DS tylko w druga strone niz my. Mam na mysle dostanie sie nim do Hackelberga przez DS po dojsciu od strony modrej. Zakladajac juz zakorkowanie Hacka na amen. W sumie na dole w DS po przeciwnym stronie niz zjazd jest konstrukcja przypominajaca drabine |
|
|
|
|
rat
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 2:38, 15 Maj 2010 |
|
A oto cała historia odnalezienia, oczyszczenia, zejścia i pożegnania ze 140 metrowym szybem w kopalni Hackelberg zwanym Dirty Sanchez. Opis dzieli się na dwie części - 1. Historie DS i 2. Pożegnanie z DS. Jeśli ktoś zna historię i przebieg sytuacji może od razu przewinąć ekran prawie na sam dół
HISTORIA.
Do tego szybu mam ogromny sentyment i szacunek.. Pierwszy raz zobaczyłem ten szyb z góry czwartego maja 2010 gdy podczas jednodniowej wizyty w Czechach z Osą udaliśmy się do Hackelberga. Był on wówczas w takim opłakanym stanie:
Nie wiedzieliśmy co jest niżej.. widoczność była zaledwie do pierwszej parti drabin. Widzieliśmy tylko, że brakuje szczebli aby dostać się na pierwszy podest. Po szybie drabinowym, który prowadzi z pierwszego na drugi poziom, którym zeszliśmy wcześniej - wnioskowaliśmy, że ten może być tej samej głębokości.. to niezbyt mobilizujące cokolwiek z nim robić widząc ile ton rzeczy wisiało by nam nad głowami..
Trzecia wizyta w Zlatych Horach a druga w Hackelbergu sprawiła, że podjęliśmy pewne kroki aby zaryzykować odgruzowanie tego szybu i zjechać nim na trzeci poziom kopalni.. Niestety nie było mnie na tej wyprawie. Pojechał bardzo okrojony skład - Osa, Foka, Chris i Maras walczyli całą noc i doprowadzili nadszybie do takiego stanu:
Zmiany mogą wydawać się znikome ale wierzcie mi, że trzeba poświęcić naprawdę sporo pracy i wysiłku aby odgruzować taki szyb. Zostały uprzątnięcie ciężkie maty, sparciałe deski i częściowo kamienie zalegające na samej górze szybu. Jednak w dalszym ciągu nie udało się zjechać tym szybem.
Po rozpoczętych już pracach nad szybem trzeba było zaplanować kolejną wyprawę w czeluście Hackelberga. Wyprawa miała być o tyle poważna iż tym razem w planach było całkowite odgruzowanie owego szybu oraz zejście lub zjazd na trzeci poziom kopalni. Na tak poważną akcję opdowiedziało aż 8 osób min. ze Szczecina, Poznania, Zielonej Góry i Wrocławia.
Największe zasługi w odgruzowaniu miał Osa - on postawił sobie za cel zrzucenia ostatniego kamienia i ostatniej deski Wielkie podziękowania należą się też dla Foki, Chrisa i Marasa, którzy wspólnie w ciągu tych dwóch wypraw pomagali oczyszczć szyb. Duży ukłon też w strone Kaina za zaplecze sprzętowe, liny, taśmy, karabinki.. z jego pomocą było bardziej komfortowo w tak nie komfortowych warunkach
Pamiętna wyprawa odbyła się w terminie 5-7 marzec 2010. Już w nocy z 5 na 6 marca udało nam się całkowicie oczyścić szyb doprowadzając go wspólnymi siłami do takiego stanu:
Niezapomnianym dla mnie zostaną odgłosy audio-wizualne.. Dźwięk spadających parudziesięcio kilowych kamieni uderzających z wielkim impetem o dno dobrych parę sekund po zrzucie, lub przeraźliwego trzasku kamienia uderzającego o metal - najprawdopodobniej klatkę obudowy drabinowej.. Lub widok chwilowo oświetlonego przez iskry szybu przez kamień, który uderza w siatke obudowy szybu.. nie da się tego opisać.. takich rzeczy ani nie widzi ani nie słyszy się na codzień - nie ma porównania do życia na zewnątrz.. bo przecież nikt nie zrzuca takich kamieni z wysokości 55 piętra.
Bo przecież nikt nie skacze 140 metrów nad ziemią między blokami..
Parę godzin snu i 6 marca o 9:00 rano po spakowaniu się ruszyliśmy w 8 osób zdobywać cel wyprawy. Nie było łatwo.. przeogromna mgła i wilgoć uniemożliwiały widoczność na dalszą odległość.. Praktycznie 2-3 metry to maksymalnie co można było zobaczyć. Z szybu czuć było swąd palonej izolacji.. jak się później okazało byli to pracownicy kopalni wjeżdżający przez Modrą - likwidująć jej pozostałości. Morale zaczęły spadać i część osób chciała już rezygnować.. warunki naprawdę nie były sprzyjające zwłaszcza, że nie wiedzieliśmy nic o miejscu do którego chcemy zjechać.. nikogo po zamknięciu kopalni tam nie było, nikt tędy już nie zjeżdżał.. nie wiedzieliśmy w jakim stanie są drabiny, czy w ogóle są.. Czy 40-kilowe kamienie zrzucane z góry podczas oczyszczania szybu nie uszkodziły na tyle poważnie systemu drabinowego tak, że uniemożliwiało by to przejście dalej.
A tak wyglądał zjazd pierwszej osoby - rata, w dziewicze rejony tego szybu:
Miałem dość ciężkie i odpowiedzialne zadanie.. okazało się, że na każdym podeście zalega masa przeraźliwego błota i resztek kamieni zrzucanych z góry. Przyjęliśmy taką zasadę, ze pierwsza i tylko pierwsza osoba oczyszcza drabiny i podesty - reszta nie ma prawa już nic zrzucać po pierwszej osobie ze wzdględu na to, że każdy podest drabinowy jest oddalony od siebie o jakies 6 metrów a przy 8 osobach odległość między pierwszą a ostatnią wynosi właśnie okolo 42 metrów - zrzut czegokolwiek z takiej wysokości mógł okazać się dla osoby na dole - w tym wypadu dla mnie tragiczny w skutkach więc musiałem na tyle dokładnie to wszystko czyścić aby nikt nie musiał po mnie poprawiać.. zrzucałem naprawdę spore kawałki.. im niżej tym właściwie były większe. Gdy całe 8 osób było już na podestach - każdy stał na swoim a ja zrzucałem te wielkie kamienie - niektóre waliły parenaście metrów niżej o drabiny wprawiając w rezonans cały ciąg drabin i ludzi na nich w nielada osłupienie spowodowane efektami audio dotykowymi Zejście ciągnęło się w nieskończoność i tylko świadomość tego, że jesteśmy coraz niżej sprawiał fakt, że zrzucane kamienie z podestów coraz szybciej uderzały o dno. W końcu koniec.. ale drabin. Okazało się, że po przejściu 21 poziomów drabin czyli 126 metrów.. drabiny się skończyły a do dna szybu było jeszcze parenaście metrów. Na szczęście i na to byliśmy przygotowani Doszedł do mnie Kaine i wspólnie zrobiliśmy stanowisko a następnie zjechałem na doł tym samym przecierając do końca szlak tego szybu.
Szyb na samym dole robi się bardzo mokry, jest istny wodospad właśnie tam gdzie trzeba montować stanowisko do zjazdu więc w miarę konkretnię trzeba się przypiąć do zjazdu i poprostu zjechać. Poczekaliśmy aż zjadą wszyscy i ruszyliśmy dalej. Na dole była winda - taka sama jak przy zerowym poziomie Hackelberga Byliśmy na drugim poziomie Hackelberga zwanym Modrą Sztolnią Sześć osób poszło zwiedzać modrą. Ja byłem już tak skonany oczyszczaniem szybu, że nie w głowie mi było szwędanie się po drugim poziomie. Zacząłem wracać z Marasem do góry. Jak się okazało najgorsze dopiero przed nami. Wchodzenie tym szybem do góry po drabinach to była prawdziwa golgota. Ręce odmawiały już posłuszeństwa. Byliśmy ubrani w opeki i cali oszpejeni więc czasami bardzo ciężko się było przeciskać przez powyginane obudowy drabinowe. Wyjście zajęło nam w sumie ponad czterdzieści minut!
Gdy wyszły już wszystkie osoby wspólnie wymyśliliśmy nazwę zdobytego szybu chrzcząc go nazwą "Dirty Sanchez". W sumie tylko uczestnicy wyprawy wiedzą skąd właściwie taka nazwa i może niech lepiej tak pozostanie
Niestety i ten obrazek nam czesi z czasem zamazali błotem - przykre.
Druga wyprawa do tego szybu, o której wiemy odbyła się między 8 a 9 maja 2010 przez BTE(Bezkidzkie Towarzystwo Eksploracyjne) z Hispo na czele.. A tak wypowiadał się na jednym z for na temat Dirty Sancheza w dwa dni po jego zdobyciu:
"Sam DS jest kawałkiem obleśnego sukinsyna. Straszy pogiętą i zdekompletowaną klatką bezpieczeństwa, irytuje ciasnotą i szczerbatymi drabinami, ostro leje wodą i to akurat tam gdzie trzeba wyciągać liny i montować stan. O drodze powrotnej to już wogóle nie wspominam. No ale puścił!" więc widać, że im też dał się mocno we znaki
Trzecia i ostatnia wizyta do Hackelberga była 14 maja 2010. Udaliśmy się tam wiedząc i mając świadomość tego, że lada dzień, tydzień wejście do Hacka znów zostanie zamurowane już na kolejne miesiące.. lata.. ? Tym razem znów w dwie osoby - Osa i Rat. Tak samo jak za pierwszym razem - ale ile się od tego czasu zmieniło, ile Hackelberga "odkryliśmy" przez te trzy miesiące..
Oto niektóre ze wspomnień..
1. Lodowa komnata powitalna
2. Pierwszy szyb drabinowy z zerowego na pierwszy poziom
3. Poziom Horizont F
4. Stare partie
5. Odpływ odwadniający (ponoć -152 metry)
No i nasz Dirty Sanchez.. poraz ostatni.. na jakiś czas.. wyprawa była głównie po to żeby zrobić materiał foto-video ze środka szybu - gdyż na pierwszej wyprawie mieliśmy tylko materiał z góry i dna szybu.
Opis ostatniej wyprawy do Hackelberga:
Zlate Hory.. leje tak samo mocno jak w Polsce.. Zanim weszliśmy do Hackelberga chcieliśmy jeszcze podjechać do Tezni Jamy - okazuje się, że kłódka, która jest na bramie jest przepiłowana a właściwie nie kłódka a sam łąncuch - więc ktoś jest w środku, odpuściliśmy i poszliśmy zobaczyć niżej do jamy Speleo Terapii. Jedno czeskie auto ale i tak wszystko pozamykane. Ruszyliśmy więc do Hacka. Mgła była wszechobecna.. Po chwili byliśmy już za kościołem w miejscu, gdzie jeszcze 2 miesiące temu nie podjeżdżało żadne normalne auto poza jeepami. Udało się dojechać pod samiutką sztolnię - coś pięknego.. skończyły się dłuuugie 40 minutowe spacery z zaopatrzeniem od parkingu pod kościołem do sztolni. Teraz wjechaliśmy dosłownie do Hackelberga ;>
Ale w środku lało jeszcze bardziej niż na zewnątrz ;] przepakowaliśmy sprzęt, ubraliśmy opeki, przeparkowaliśmy auto przed wejście i ruszyliśmy do środka. Wewnątrz za zaciskiem nagle przestało lać.. znów dłuuugaśny korytarz do przejścia ze szpejem na plecach.. jak za 'starych' dobrych czasów.. na dłużej zatrzymaliśmy się przy pierwszym szybie drabinowym, czas na paszunie i poszliśmy w stronę upadowej. Za każdym razem schodząc tą upadową psychicznie już męczy mnie to, że będę musiał tędy wracać z powrotem.. )) Doszliśmy do komory ze spankiem.. okazało się, że ktoś zamazał nasze napisy na ścianie.. nasze oraz DDT i PGE z 3 osobnych wypraw.. szkoda bo to jednak była jakaś pamiątka.. wiemy tyle, że byli to na pewno jacyś Czesi gdyż zostawili właśnie czeski napis:
A jeszcze miesiąc temu ściana wpisowa wyglądała tak:
Weszliśmy do środka zobaczyć co się zmieniło.. i tutaj też smutek.. cały rysunek z opisem Dirty Sancheza też został zamazany.. przykrość i lekki wkurw. Postanowiliśmy więc ostatni raz zostawić po sobie ślad przed wejściem do tego pomieszczania ale wysoko nad drzwiami - tak, żeby ktoś kto chciał to zamazać wysilił się bardziej niż na wyciągnięcie ręki.. Osa podawał mi glinę a ja napisałem datę ostatniej, dzisiejszej wizyty: "ET 14.V.2010 POLAND"
W pomieszczeniu tym zostawiliśmy też zalaminowane informacje na temat szybu DS. Data zdobycia, historia odgruzowania i zdjecia poszczególnych widoków szybu.. tak na pamiątkę..
Kolejna paszunia i ruszyliśmy w kierunku szybu. Widoczność była lepsza niż zazwyczaj w tym miejscu.. oczywiście im bliżej szybu tym stawało się bardziej wilgotno ale tuż przy szybie sama widoczność była dużo lepsza niż jak byliśmy ostatnio. Świecąc latarką doświetlaliśmy maksymalnie koniec drugiego podestu drabinowego - czyli jakies 12 metrów w dół podczas gdy w zeszłym miesiącu doświetlało się ledwie pierwszą partię drabin. Montaż stanowiska, sprawdzenie wszystkich karabinkow, spakowanie szpejwora i w dół. Ja zjeżdżam Osa nagrywa. Zejchałem do pierwszej partii drabin, dołączył do mnie Osa, chwile posiedzieliśmy, pogadaliśmy, jakieś 135 mertów w dół tuż obok nas ale nie robiło to na nas już żadnego wrażenia.. Nie było tej przeogromnej adrenaliny, która towarzyszyła nam za pierwszym razem. Może to przez lepszą widoczność, może przez to, że już tu byliśmy.. może przez ogromny sentyment do tego miejsca.. przez to, że jesteśmy tu ostatni raz.. na dłuższy czas przynajmniej.. Stwierdziliśmy, że Osa idzie do góry robić foty z góry a ja będę doświetlać na dole a drugim aparatem to samo tylko odwrotnie.. więc ja robię foty z dołu na dół i do góry
Część zdjęć z szybu Dirty Sanchez po które właśnie pojechaliśmy prezentują się tak:
Pamiątkową kartę informacyjną zostawiliśmy też na pierwszym piętrze partii drabinowych. Karta jest widoczna z góry szybu - jeśli ktoś poświeci w dół ale da się ją przeczytać oczywiście TYLKO zjeżdżając do DS
Widok z dołu na górę szybu gdzie Osa doświetla szyb do zdjęcia.
Kamienie, któych nie da się już ani wyciągnąć ani przepchać przez kraty. Podczas oczyszczania szybu spadały tak szybko, że dosłownie wbiły się w metalową część drabin zostając tam już na zawsze.
Wygięta osłona drabinowa przez spadające podczas oczyszczania kawałki metalu lub ogromnych kamieni.
Widok z góry na wychodzącego Rat'a.
Gdy byłem już na piątej czy szóstej partii drabin Osa krzyczy "rat wracaj, ktoś tu idzie". To wystarczyło.. wyrwałem sprintem do góry dosłownie wbiegając po drabinkach, przypinając się do liny i wychodząc z szybu do sztolni. Zdążdyłem, wyjść zanim przyszli. Trzy światełka zmieniły się w postać chłopaczka, mężczyzny i starszego pana. "Ahooj" i już wiadomo, że to czesi.. Zapytali nas "szukacie tu minerałów?" na co Rat z uśmiechem "raczej adrenaliny a Wy?" i jeden z czechów "a my jesteśmy od zabezpieczania tej kopalni.." i tutaj popatrzyliśmy na siebie z Osą z lekką zgachą, że jesteśmy w czarnej dupie ;] Dalsza rozmowa jednak przebiegła w niesamowicie przyjacielskich warunkach. My im opowiadaliśmy o wyjazdach, które tu się odbyły - oni odpowiadali na nasze pytania. Byli bardzo otwarci na rozmowę - to bardziej był wywiad gdyż to przeważnie my zaciekawieni zadawaliśmy pytania a oni bardzo raźnie na nie odpowiadali. Powiedzieli nam, że tydzień temu też tu była 3 osobowa ekipa przy tym szybie - to zapewne chodziło o Hispo i ludzi z BTE Powiedzieliśmy "tak.. to ludzie od nas, z Polski ". Osa rozpoznał jednego z gości - okazało się, że pierwsze spotkanie mieli przy pierwszym oczyszczaniu Dirty Sancheza gdzie czeska ekipa mijała naszych patrząc z niedowierzaniem na odgruzowywanie szybu. Najstarszy pan miał pretensje, że podjechaliśmy pod sam szyb autem i pytał czy mamy pozwolenie, odpowiedź też obróciliśmy jakoś w żart odpowiadając wymigująco "Ech.. wszędzie te pozwolenia wymagają..". Co nas zaskoczyło - Ci ludzie nas znali.. po chwili doszli, że "oo eXtreme-Team" ) Na pytanie skąd się domyślili - stwierdzili, że po zdjęciach w necie Odwiedzali naszą stronę i galerię na picassie. Śmiali się troszke z mandatu, który dostaliśmy w Słowacji w Kremnicy. Porozmawialiśmy też o Zalesiu. Okazało się, że to Ci sami ludzie i ta sama firma 'Diamo' zalali betonem Zalesie. Oczywiście widzieli też na necie nasze zdjęcia z nieudanej próby otworzenia kopalni w Zalesiu i z taką dumą i żartem zapytali "co, ciężko się dostać do środka prawda ?". Okazało się, że sztolnia jest zalana na jakieś 4 metry jeszcze do środka.. O dziwo nie było jakiś złych uwag.. że rozwalamy zabezpieczenia czy coś.. tylko żartem powiedziane "liczymy, że go otworzycie, dzięki temu my mamy pracę i możemy go ponownie zamknąć ". Tematów poruszaliśmy naprawdę wiele. Najwięcej o Hackelberskiej sztolni. Okazało się, że drugi poziom Hackelberga tzn "Modra Szolnia" to jest względem żebraczki poziom -2.5. Trzeci poziom Żebraczki podobno jest zalany!! Tak naprawdę jeśli chodzi o Hackelberga to od początku źle liczyliśmy poziomy.. Poziom wejścia nazywaliśmy pierwszym, poziom za updadową drugim a szyb DS prowadził na poziom trzeci do Modrej Sztolni.. otóż nie.. Prawidłowe nazewnictwo to - poziom wejścia - 0, poziom za upadową - 1 a poziom na który prowadzi dół DS to poziom 2 czyli poziom Modrej Sztolni, który właśnie względem żebraczki jest poziomem -2.5. Dlatego właśnie poziom modrej jest suchy(poza tamami) a trzeci poziom Żebraczki jest zalany - między tymi miejscami jest jeszcze pół poziomu różnicy - o której chyba wcześniej nie wiedzieliśmy. Gdy powiedzieliśmy im o planie trawersu Żebraczka/Modra/Hack - uśmiechneli się tylko i powiedzieli, że to niemożliwe właśnie przez to, że 3ci poziom Żebraczki jest zalany. Zapytaliśmy też z ciekawości o głębokości tych dwóch szybów drabinowych, które znamy z 0 na 1 i z 1 na 2(DS). Potwierdzili, że szyb DS ma 140metrów za to ku naszemu zdziwieniu szyb drabinowy z poziomu 0 na poziom 1 ma.. 120 metrów - w co nam z Osą bardzo ciężko uwierzyć.. stawialiśmy na odległość 150-200m zwłaszcza, że na zdjęciach głębokość wydaje się gigantyczna.. fakt, że szperaczem udało nam się doświetlić dno - ale to jeszcze nie świadczy o tym, że szyb nie ma 150m.. jakoś ciężko nam było przyjąć ten fakt z dowierzaniem no i zeszliśmy na temat map.. Ja się ich pytam skąd mają mapy tej kopalni a oni, że z archiwum kopalni dostali i te mapy są teraz ich własnością i niestety ale nie mogą się z nami nimi podzielić. Żartem powiedziałem, że być może my mamy dokładniejsze mapy i to my się możemy podzielić z nimi na wymianę za ich mapy Oczywiście zrobiło się wesoło ale najstarszy Czech odbił piłeczkę i zapytał się skąd my mamy mapy tej kopalni.. odpowiedziałem bardzo dyplomatycznie z szerokim na całą szczękę uśmiechem "z internetu" Tematów było naprawdę wiele.. nie jestem w stanie tu wszystkich przytoczyć ale naprawdę nie można im niczego negatywnego zarzucić. To naprawę niezwykłe spotkanie ekipy stawiającej tamy w kopalni i kontr-ekipy je rozwalające na jednym gruncie i tak przyjacielsko do siebie nastawionych. Ogólnie mówili jeszcze, że muszą teraz bardzo często tu schodzić i sprawdzać ile osób jest w środku gdyż w przyszłym tygodniu zamykają hackelberga! Bardzo serdecznie się pożegnaliśmy.. my zaczęliśmy zwijać stanowiska po DS a oni udali się na Horizont F w niewiadomym celu..
I już na sam koniec - mapa Hackelberga z zaznaczonym szybem DS
|
|
|
|
|
rat
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 2:41, 15 Maj 2010 |
|
Jesli ktos nie czytal calego tekstu wkleje tez cenna informacje dotyczaca nazewnictwa poziomow w tej kopalni:
Cytat: |
Okazało się, że drugi poziom Hackelberga tzn "Modra Szolnia" to jest względem żebraczki poziom -2.5. Trzeci poziom Żebraczki podobno jest zalany!! Tak naprawdę jeśli chodzi o Hackelberga to od początku źle liczyliśmy poziomy.. Poziom wejścia nazywaliśmy pierwszym, poziom za updadową drugim a szyb DS prowadził na poziom trzeci do Modrej Sztolni.. otóż nie.. Prawidłowe nazewnictwo to - poziom wejścia - 0, poziom za upadową - 1 a poziom na który prowadzi dół DS to poziom 2 czyli poziom Modrej Sztolni, który właśnie względem żebraczki jest poziomem -2.5. Dlatego właśnie poziom modrej jest suchy(poza tamami) a trzeci poziom Żebraczki jest zalany - między tymi miejscami jest jeszcze pół poziomu różnicy - o której chyba wcześniej nie wiedzieliśmy. Gdy powiedzieliśmy im o planie trawersu Żebraczka/Modra/Hack - uśmiechneli się tylko i powiedzieli, że to niemożliwe właśnie przez to, że 3ci poziom Żebraczki jest zalany. |
|
|
|
|
|
hispo33
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala
|
Wysłany:
Sob 7:44, 15 Maj 2010 |
|
Świetny opis Rat. Na prawdę wielki szacunek za gigantyczną robotę jaką odwaliliście odgruzowując DS'a.
Co do wrażeń to właśnie o to chodzi, że pierwsze przejście czegokolwiek dostarcza sto razy intensywniejszych emocji niż przejścia kolejne lub powtórzenia - to jest właśnie nagroda, która wam się należała!
Bardzo fajnie wyszły zdjęcia - gratulacje! My nie zdecydowaliśmy się nawet na wyciąganie aparatu w szybie ze względu na napięty plan dnia więc fajnie, że uwieczniliście ten szyb
Co do Czechów, to faktycznie wspominali wam o spotkaniu z nami. Samo spotkanie początkowo nieprzyjemne jakoś się w końcu wyprostowało. Co do map to oni mieli wtedy po prostu tą kolorową czyli w zasadzie nic nadzwyczajnego - faktycznie mamy lepsze
No i sprawa szybów. Myśmy akurat nie mieli okazji schodzić tym z Patra 0 więc cieszy news, że szyb który przeszliśmy na Hornickich (mający 170m) wychodzi na prowadzenie w skali całych Zlatych
Na chwilę obecną, o ile czegoś nie pomijam, mamy Wielką Triadę szybów drabinowych, których przejście jest możliwe.
I niewielka korekta co do tzw. Modrej - jest to odrębny rejon wydobywczy i aby go osiągnąć trzeba pokonać najdłuższy w skali Zlatych korytarz transportowy - będąc u podstawy DS'a powiedziałbym raczej, że jest się na 3 Patrze Hackelberga a nie Modrej bo do Modrej to jeszcze kaaaawał ufajdanej drogi.
Sama Modra oferuje do eksploracji dwa piętra no i oczywiście tytułową (właściwą) Modrą Stole - która jest odrębną starą kopalnią - coś jak stare partie Hackelberga. |
|
|
|
|
marasek
Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 7:54, 15 Maj 2010 |
|
Ale łach
podczas brutalnego oczyszczania szybu,podeszli do nas pracownicy Diamo o kurde nawet nic nie wiedzielismy .. a mowilem ze wygladali mi na gornikow ...a ten dziadek byl najbardziej spoko i drugi lekko grubasny czechaj....no coz fajnie ze "wrog" nie sciga nas ! |
|
|
|
|
hispo33
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala
|
Wysłany:
Sob 8:15, 15 Maj 2010 |
|
Co do stosunków wodnych i poziomów to nie wiem czy można polegać na ocenie tych Czechów. Z planów wynika jednoznacznie, że CAŁY 3ci poziom w każdym miejscu tj. pod żebraczką/modrą/hackelbergniem jest na tym samym poziomie czyli 538mnpm. Prawdopodobnie nie jest to też do końca prawda bo jak sądzę występuje generalnie wszędzie niewielki spadek w kierunku Modrej. Pewnie to właśnie dlatego woda z innych rejonów kierowana jest w stronę 3go poziomu 'wodowsysaczami'
Tak czy inaczej twierdzenie jakoby poziom 3 Żebraczki leżał wyraźnie poniżej 3 poziomu Modrej (posługuję się tu numeracją z jak najbardziej czeskich map) nie ma żadnych podstaw. Podobnie jak opowieści o całkowitym zalaniu - ci Czesi zwiedzili jedynie najbardziej dostępne części kompleksu i z pewnością nie byli na 3cim żebraczki - nie mają do tego ani umiejętności ani sprzętu ani determinacji. Na trzecim jest woda - to pewne bo potwierdzają to nasze oględziny dwóch tam tuż za Modrą ale jakoś nie chce mi się wierzyć aby zalany był CAŁY 3ci poziom. No i jedyny sposób żeby to definitywnie wyjaśnić to tam od Żebraczki zejść |
|
|
|
|
hispo33
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala
|
Wysłany:
Sob 11:46, 15 Maj 2010 |
|
dziadek napisał: |
prosimy o foty zatem |
Tutaj zdjęcia dotyczące Patra II i III nowej kopalni
[link widoczny dla zalogowanych]
a tu Stara Modra
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
rat
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 20:35, 15 Maj 2010 |
|
Dostałem dziś mapę Miru, której do tej pory nie miałem od naszych czeskich braci z Pragi.. jest bardzo dobrze rozrysowany Hirizont A B C i F. Są zaznaczone dwie wielkie komory ale najciawsza informacja dla mnie to ta, że są podane głębokości szybów drabinowych w Hacku!
I tak pierwszy szyb z poziomu 0 na 1 - cały czas myśleliśmy, że miał około 150-200m. W każdym razie wydawał się dłuższy od Dirty Sancheza a ma "zaledwie" 118metrów. To też potwierdza informacja od pracowników Diamo, których wczoraj spotkaliśmy - powiedzieli, że szyb ma 120m..
Drugi szyb drabinowy z 1 na 2 piętro to oczywiście Dirty Sanchez. Oszacowaliśmy ten szyb na 140m. Składały się na to następujące rzeczy: 21 podestów drabinowych + 2 brakujące. Przyjęliśmy, że jedna partia drabin ma 6m więc 6x23=138 ~140m. Jak się okazuje z załączonej mapy - Dirty Sanchez ma aż 160 metrów! Wychodziło by, że partie drabinowe mają około 7 a nie jak sądziliśmy 6 metrów.
Czy ktoś kiedyś liczył partie drabinowe w pierwszym szybie? Bo wg tych danych powinno być ich 17. To by wszystko wyjaśniło
|
Ostatnio zmieniony przez rat dnia Sob 23:35, 15 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
tegroup
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piastowski Breslau
|
Wysłany:
Sob 22:35, 15 Maj 2010 |
|
|
|
|
rat
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 23:01, 15 Maj 2010 |
|
No jeszcze nie.. Ale za tydzien zamykają |
|
|
|
|
geolog
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany:
Sob 23:22, 15 Maj 2010 |
|
Fajna ta czeska mapka ( jednak te inne czeskie mapy co mamy z akcji "skrytej foto" które przedstawiają ta część kopalni we fragmentach sa bardziej szczegółowe - ta z kolei jest bardziej poglądowa - chyba wszystkie te mapy robiła jedna i ta sama czeska ekipa - Kahana ?
- z tym że jak zauważyłem brakuje tam ( na tej nowej czeskiej mapie ) 1 komina w górę na końcu korytarza 3101 za tamą ( moze była nieprzebita wtedy jak planowali ) oraz wejścia upadowymi do starych parti jak równiez nie zaznaczone sa boczne korytarze od Spirali ale to rozumiem bo zaciemniłoby obraz całosci.
Co ciekawe nie dotarłem do tych 2 komór - wg planów moich był tam labirynt korytarzy sugerujacy mozliwość istnienia tych komór ale jakos z braku czasu nie wchodzilismy tam.
Czy ktos dotarł do tych komór - czy sa moze one tozsame z ta komora do której jest odejście ze Spirali czy od strony starych parti ?
Widzę tez że w zachodniej części kopalni sa 4 potencjalne szyby w dół -
bylismy w tych rejonach ale na nie jakoś nie natrafiliśmy co ciekawe ?
Oto jedna z tych map:
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
geolog
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany:
Sob 23:45, 15 Maj 2010 |
|
Na razie wynika ze najgłebszy szyb pokonany przez nas w Zlatych to:
1. szyb "Lejacej sie wody" Hornickie Skały - ok 170m w górę
2. szyb "Dirty Sanchez" Hackelberg - 159m w dół
3. szyb "Z Windą" Hackelberg - ok 120m w dół
4. szyb "Wrocławiaków" - Żebraczka - ok 80-90m ? w dół
5. "Lewa Komora" Żebraczka pokonana od góry w dół ? - ok 100m ?
Jak coś nie tak prosze o korektę. |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |