|
|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Pią 12:22, 17 Kwi 2009 |
|
Różne argumenty i rozważania w sprawie budowli w GS rozumiem.Ale mam w przypadku Ruedigera pewne wątpliwości :
1.Dlaczego nazywacie dwie średniej wielkości łącznice automatyczne (300 i 600 numerowa) węzłem Ruediger ? To są łącznice,które mogły obsługiwać urzędy miast takich,jak Kłodzko czy Wałbrzych.Albo biura i część hotelową w Książu.Nic szczególnego.
Czy to nie jest tak,że Ruediger to kryptonim niedokończonej lub porzuconej budowy FHQ,a te łącznice to miało być wyposażenie tej kwatery w łączność? (tak rozumiem te kwity będące w obiegu,które opisują stan wyposażenia i planowane uruchomienia środków łączności akurat telefonicznych dla poszczególnych kwater Hitlera)
2.Z dostępnych papierów i korespondencji z fachowcami od łączności dowiedziałem się,ze PPT pozyskiwało kable w GS z głębokości 60-120cm.To jest g...no,a nie łączność na obszarze potencjalnie zagrożonym bombardowaniem.Jeden "dywanik" i na długie tygodnie łączność leży.O co tu chodzi ?
co koledzy na to ? |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 12:23, 17 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
somebody
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 15:03, 17 Kwi 2009 |
|
Stach napisał: |
... Z dostępnych papierów i korespondencji z fachowcami od łączności dowiedziałem się,ze PPT pozyskiwało kable w GS z głębokości 60-120cm... |
Czytając książkę o PPT, w sumie zbiór raportów i pism (to chyba lepsze określenie) mam bardzo mieszane uczucia co do treści. Nie chodzi mi tu o komentarze autora ale o orginały dokumentów. Wiekszość tych notatek, raportów czy listów została spisana na kolanie przez ludzi powiedzmy niezbyt dobrze wykształconych. Pewne pojęcia mogłybyć dla nich wręcz niezrozumiałe. Pamietam jak w jednym raporcie pada stwierdzenie że do odkopania czegoś tam przyjechało dwóch ludzi z łopatami. Ile tego kabla mogli wykopać i z jakiej głębokości Patrząc jeszcze na sprawę głębokości można postawić sobie następujące pytanie: Ile metrów a może ile centymetrów ziemi trzeba zebrać w górach aby dokopać się do litej gnejsowej skały
Z drugiej strony większość informacji jakie posiadało PPT z obszaru Gór Sowich pochodziło od inż. Dalmusa. Pytanie: Czy Twoim zdaniem pokazał i powiedział wszystko Czasem jak czytałem opis lokalizacji w danym rapocie to naprawdę nie wiedziałem "czy to tu czy może tam".
Stach napisał: |
... Dlaczego nazywacie dwie średniej wielkości łącznice automatyczne (300 i 600 numerowa) węzłem Ruediger ? ... |
To jest bardzo ciekawa uwaga - ale czy faktycznie potrzeba więcej numerów Dla przykładu kto wie ile obecnie w Polsce jest cental, które są bezpośrednio połączone ze światem (TP S.A.) i gdzie one są Ilość was bardzo zdziwi. Oczywiście to już inna technologia i nie ma co porównywać współczesnej komunikacji w której wszystko pakowane jest w kontenery (sieci SDH i PDH) ale chodzi tylko o pogląd. Czasem proste rozwiązania są najskuteczniejsze. Węzeł Ruediger mogł mieć kilka różnych połączeń z główna siecią telekomunikacyjną III Rzeszy i to by na pewno wystarczyło.
Przy okazji zadam jeszcze jedno pytanie. A w Wilczym Szańcu jakie były centrale na ile numerów |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 19:34, 17 Kwi 2009 |
|
somebody - odpowiedz na pytanie - Ruediger to te dwie łącznice automatyczne(to nie jest węzeł,to jest "stacja końcowa"!) czy kryptonim FHQ ? Czytałeś te kwity ? Rozumiesz coś po niemiecku ?
W Głuszycy żyje facet,który był zatrudniony przy wykopywaniu tych kabli.To,co pokazał Dalmus i czego nie musiał pokazywać,bo dokumentacje wielu linii były w Świdnicy - wystarczyło,aby obsłużyć obiekty Riese.Dziwi mnie głębokość położenia - szukam odpowiedzi na to pytanie.Bo jak narazie,to sensu w tym nie widzę.Proszę o wypowiedzi różniące się jakością od tych z TT. |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 19:48, 17 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Konwenans
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:35, 17 Kwi 2009 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
coś w temacie jak to wyglądało w Jonastal'u
dodałem:
jest to streszczenie "Rätsel Jonastal" autor Gerhard Remdt |
Ostatnio zmieniony przez Konwenans dnia Sob 15:53, 18 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
somebody
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 10:01, 18 Kwi 2009 |
|
Zaczne od tego że to co napisałem to tylko moje przemyslenia i nie jest to żadna prowokacja czy coś innego. A teraz po kolei
Stach napisał: |
somebody - odpowiedz na pytanie - Ruediger to te dwie łącznice automatyczne(to nie jest węzeł,to jest "stacja końcowa"!) czy kryptonim FHQ ?
|
Według mnie FHQ
Stach napisał: |
Czytałeś te kwity ?
|
Jakie
Stach napisał: |
Rozumiesz coś po niemiecku ?
|
Coś rozumiem ale cudów nie oczekuj. Znam dobrze angielski. |
|
|
|
|
Slaworow
Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 3208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław - Oder Vorstadt
|
Wysłany:
Sob 11:05, 18 Kwi 2009 |
|
Na tej stronie znajduje się trochę informacji wprowadzających w temat. Jeśli ktoś interesuje się zagadnieniem, to pewnie nie będą to dla niego jakieś rzeczy odkrywcze
WĘZEŁ ŁĄCZNOŚCI
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Aust
Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Sob 15:54, 18 Kwi 2009 |
|
To jest też ciekawe: [link widoczny dla zalogowanych]
Być może dużo światła na sprawę tego obiektu rzucą trwające obecne prace w Rzeczce... |
|
|
|
|
Troll
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 875
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wolfenstein
|
Wysłany:
Nie 15:25, 19 Kwi 2009 |
|
Wtrącę swoje trzy grosze .Co do tego co napisał Owidzki ,no cóż kolejny „eksplorator” internetowy podważający prace innych, i szukający taniej sensacji żeby gdzieś tam zaistnieć , styl i wiedza rodem z TT .Drugi link podany przez Austa skomentuje tak : Mariusz Kisiel wykonał naprawdę solidną prace na przestrzeni wielu lat badając przebieg i moce przesyłowe danych kabli ,jest profesjonalistą telefony ,kable i centrale to jego praca a Góry Sowie to jego hobby .Więc jego opracowanie uważam za najbardziej merytoryczne . |
Ostatnio zmieniony przez Troll dnia Nie 15:26, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 16:11, 19 Kwi 2009 |
|
somebody - w w/w linkach masz te "kwity".Kryptonim Ruediger pojawia się tylko w tym jednym kwicie.I na tej podstawie budowane są teorie i twierdzenia.
Ale umówmy się co do jednego - Ruediger,nawet jeśli wykluczyć jego znaczenie jako FHQ nie był węzłem łączności.
Takie łącznice(centrala to zbyt szerokie pojęcie) były montowane na większych stacjach kolejowych,w większych fabrykach,bunkrach czy urzędach.Węzeł to coś takiego,jak AMT500,Amt10 czy choćby Schweidnitz I.
Dla Riese nie był przewidziany żaden nowy węzeł telekomunikacyjny.Łącznice w kwaterze/kwaterach to nie węzły.A opis w jednym z "kwitów" pod nazwą Ruediger pasuje dokładnie do jakiejś kwatery - tu domyślam się,że chodzi o FHQ.Czyli w bunkrze/budynku znajduje się łącznica automatyczna Siemensa 300 lub 600 numerowa i łączy numery wewnętrzne między sobą oraz z liniami zewnętrznymi poprzez operatorów.To samo dotyczy łącznicy dalekopisowej.Żadne cudo,normalka pod każdym względem.
Odnalezione przez M.Kisiel artefakty nie dają odpowiedzi na pytanie,co i w jaki sposób miało być ze sobą połączone oraz jeszcze ważniejsze pytanie : czy były jakieś obiekty przyłączone do sieci,po których nie ma śladu,o których nic nie wiemy ?
Czy ktoś z Was zna odpowiedź na pytanie : jak głęboko była posadowiona sieć kablowa w rejonach fortecznych - ale nie typu MRU,tylko łącząca wolnostojące np.Regelbau'y ?
Bo ciągle mi nie pasuje ta sieć w Riese zakopana tak beztrosko płytko. |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 18:04, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 14:36, 20 Kwi 2009 |
|
Jeżeli chodzi o GS i Riese, ekspertem nie jestem, ale:
1. Nie wierzę, że łączność nie miał być przynajmniej zdublowana: radio + kable.
2. Przerwanie kabli nalotem jest dość kłopotliwe -poza tym pamiętaj o położeniu GS i Riese -nalot nie był łatwa sprawą, a przerwanie kabla to mógł być tylko przypadek.
3. Naprawienie kabla raczej nie byłoby wielkim problemem -prawda? Parę godzin i łączność "po kablu" mamy zapewnioną, zaś do tego czasu mamy w użyciu rezerwową. |
|
|
|
|
Aust
Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Pon 19:56, 20 Kwi 2009 |
|
Przeciętny lej po bombie lotniczej to około 2m głębokości, więc kabel musiał by być co najmniej na głębokości 3m żeby pozostał nienaruszony. Technicznie nie łatwo by było kłaść kable aż tak głęboko... czy się mylę |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 21:16, 20 Kwi 2009 |
|
pisałem w tym miejscu posta przed chwilą,ale zniknął..... czary ?
odtworzę ,to co napisałem :
koniec wojny to epoka nalotów dywanowych.GS w razie potrzeby mogły zostać zdywanowane i wtedy przerwy/uszkodzenia w sieci byłyby łatane przez dłuuuugie dni.Bezsens.Gdzieś czytałem,że na terenie fortecznym zakopywano na głębokości minimum 3.5m i szukam potwierdzenia tego. |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 21:18, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
somebody
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 8:16, 21 Kwi 2009 |
|
W Górach Sowich na głębokości 3,5 m masz litą skałę więc położenie kabli musiało być bradzo uciążliwe. |
|
|
|
|
WPR
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 674
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 9:37, 21 Kwi 2009 |
|
OK
To ja też dorzucę moje trzy grosze. Nie jestem ani fanem ani specjalistą w dziedzinie Riese ale tego typu zagadki można też często rozgryźć na zwykłą logikę. Mamy więc problem do rozważenia : łączność między poszczególnymi obiektami Rise.
Założenie - naloty dywanowe na ważny obiekt.
Moim zdaniem nalot dywanowy na Riese byłby bezsensowną stratą czasu, pieniędzy, samolotów i załóg samolotów. Jeżeli 90 % obiektu znajduje się na dużej głębokości pod grubym stropem z litej skały to organizowanie nalotu dywanowego takiemu obiektowi nie zaszkodzi. BA ! może nawet jest na plus bo taki obiekt byłby silnie broniony p-lot i dolot floty bombowców nad rejon bombardowania już by kosztował aliantów wiele strąconych maszyn - nawet w końcowym okresie wojny.
Ale OK ! Alianci mieli tego dużo więc nawet 100 maszyn w tą czy w tamtą nie wpływa odczuwalnie na ich zdolności ofensywne.
Co taki nalot może ?
Może całkiem średnio skutecznie uszkodzić - bo nie w pełni zniszczyć infrastrukturę na powierzchni - czyli przysłowiowe kasyno, porobić dziury w kilku drogach, pouszkadzać kilka rur i innych takich oraz być może pozrywać kable.
Jaki to musiałby być nalot by zaszło prawdopodobieństwo uszkodzenia kabla ??
Kabel nawet jak idzie pod powierzchnią 1,5 metra ziemi to nie jest jakos szczególnie duży w objętości - bomba musiała by spaść bardzo precyzyjnie by ten kable uszkodzić. Nie dało się tak precyzyjnie zrzucić bomby w tamtym okresie a nawet jeśli by ktoś wpadł na taki pomysł musiałby mieć szczegółowe informacje wywiadowcze by móc próbować - co wydaje mi się absurdem !
Sam nalot nie wyłączyłby takiego kompleksu z użycia ! Więc jaki jego sens ? Nie wierzę by ktoś chciał angażować potężne środki by zepsuć ... kabel w ziemi !
Główne elementy systemu i tak by były pod ziemią więc nalot DYWANOWY też jest tutaj bez sensu
Prosty rachunek KOSZTY vs ZYSKI jest tutaj kompletnie negatywny.
Ale OK
Doszło do nalotu dywanowego, popsuto kabelki w kilku ... BA !!! nawet w kilkunastu miejscach.
Samoloty odleciały - ekipy naprawcze wychodzą ze schronów i jeśli tylko są dobrze wyszkolone w ciągu jednego dnia - góra dwóch naprawiają wszystkie szkody na kablu. W tym czasie działa jakaś forma łączności awaryjnej - a może to być sieć najzwyklejszych radiostacji polowych !
Może to być nawet zwykły telefon polowy z kablem - rozciągnięcie takiej instalacji awaryjnej zajęło by wyszkolonej grupie wojska kilka godzin !
Idziemy dalej. Istnieje teoria która głosi że obiekty miały być połączone ze sobą - więc przynajmniej w teorii wszystkie obiekty Riese były by ze sobą połączone pod ziemią a każdy w teorii miałby własną łączność (osobną ! ) ze światem zewnętrznym, która to łączność w sytuacji awaryjnej mogła by służyć pozostałym obiektom które by taką łączność utraciły.
Rudiger to centrala która by ta łączność zbierała ? Ok ! Ale centrala tego typu była by równie bombo odporna co reszta obiektów i miała by pewnie swoje własne systemy awaryjne. Wszystko zdublowane albo i lepiej !
Idziemy dalej
W tamtym okresie alianci mieli już zajebioszcze bomby do niszczenia podziemnych bunkrów - przykład wyrzutni V w pólnocnej francji !!! Znów nalot dywanowy odpada
Konkluzje ?
Nalot dywanowy na obiekt typu Riese i okolice byłby kompletnym nonsensem bo !!! Nie przyniósł by żadnych efektów a koszty mogły by być bardzo duże - bezsensowna strata środków i ułamek procenta zysku !
Jeżeli by zdecydowano się na w miare precyzyjny nalot "dużą bombą" to nie walono by w kabelki w lesie tylko w jakiś centralny obiekt. Ale w tamtym okresie nie było jednak chyba bomby zdolnej zniszczyć Riese.
Dodam na koniec że nie słyszałem o nalocie dywanowym na teren górzysty i zalesiony gdzie większkość siły rażenia bomb rozeszła by się w powietrze, w drzewa i poodbijała od skał.
Dodatkowo jeszcze nawet naloty dywanowe - i to całkiem spore - na obiekty przemysłowe całkowicie odkryte, nie były w stanie wyłączyć tych obiektów z użycia w 100 % "od razu" a jedynie ograniczyć moce produkcyjne lub na relatywnie krótki okres czasu zatrzymać. Niemcy mieli sporo możliwości by szybko postawić takie zabawki na nogi.
Obok Riese jest Gross Rossen - "ludzi do pracy Ci u nas dostatek"
Kadrę inżynierską do kładzenia kabli też by znaleźli
Podsumowując w jednym zdaniu :
Nie używa się młotka by ubić muchę
Dlatego MOIM ZDANIEM rozważania o sieci kabli łączności w kontekście nalotów dywanowych na Riese jest ślepą uliczką. Niemcy mogli sobie spokojnie pozwolić na ryzyko tego typu - opłacało im się to po prostu. |
Ostatnio zmieniony przez WPR dnia Wto 9:40, 21 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 12:40, 21 Kwi 2009 |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |