|
|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Pią 18:31, 31 Paź 2008 |
|
Po prawie rocznym użytkowaniu przedstawiam Państwu test czołówki PETZL DUOBELT LED 14.
Oto co pisze o niej producent w swoim katalogu:
[link widoczny dla zalogowanych]
A oto przedstawienie czasu "trzymania baterii" rodem z katalogu PETZLA, acz z moimi opisami:
[link widoczny dla zalogowanych]Cena: od 350PLN do 400PLN
Kiedy w zeszłym roku okoliczności zmusiły mnie do zmiany czołówki wiedziałem jedno: nie stać mnie na kupowanie tanio. Nie było sensu kupować tandety a jakość i wytrzymałość PETZLA jest wręcz przysłowiowa*, zaś eksploracja to nie szukanie słoików w piwnicy.
Rozglądałem się za czymś ekstremalnie mocnym i o możliwie najdłuższym czasie świecenia baterii, zaś cena odgrywała tu mniejszą rolę. W końcu wybór zawęził się do dwóch sztandarowych wyrobów PETZLA: DUOBELT14, oraz DUOLED14. Pierwsza z odłączanym pojemnikiem na 4 baterie R14, druga na 4 paluszki AA mocowane w pojemniku z tyłu kasku. Obie cieszące się dobrymi opiniami...i obie cholernie drogie - w przedziale 300-400zł. W końcu zadecydowałem, że moc tej czołówki wymaga dużej pojemności baterii, zaś to było zagwarantowanej odłączanym pojemnikiem -który mógł być łatwo schowany przy ciele pod ubraniem.
Najlepiej tą różnicę charakteryzuje porównanie czasów świecenia:
Najpierw halogen:
DUO LED 14 (4h)
DUOBELT LED 14 (11h 30min)
Maksymalnego trybu (zasięg,czas,+czas awaryjnego trybu) 14 diod LED (67 lumenów):
DUO LED 14 (zasięg 34m przez 3h 30min + 180h awaryjnie)
DUOBELT LED 14 (zasięg 34m przez 9h 30min + 285h awaryjnie)
Oraz całkowitego czasu świecenia ekonomicznego + awaryjnego 14 diod LED:
DUO LED 14 (110h)
DUOBELT LED 14 (430h)
Jak widać z powyższego zestawienia czołówka DUOBELT LED 14 świeci średnio 3x dłużej od DUO LED 14. Jednakże "w przyrodzie nie ma nic za darmo" i teoretycznie płacimy za to cenę masy:
DUO LED 14 (380gram)
DUOBELT LED 14 (550gram z czego 140 gram na głowie).
W przypadku tej ostatniej należy pamiętać, że mamy osobo sporych rozmiarów pojemnik(max długość 12,5cm, max szerokość 7,5cm) który waży około 400gram, z którego biegnie gruby kabel który ZAWSZE jest newralgicznym punktem w czołówkach.
Tyle radosnej teorii a teraz czas na praktykę w drugim poście
*i tu liczę na opis Kobiego jak jego MYOBELT SB5 dwa razy nawaliła pod ziemią, z czego raz zaczęła się fajczyć w miejscu wchodzenia kabla do pojemnika. Obie awarie miały miejsce w tym samym egzemplarzu czołówki, i polegały na tym samym: spięciu lub przerwaniu kabla na jego wejściu do pojemnika na baterie. Czołówka była używana prawidłowo, i jest to jedyny znany mi przypadek nawalenia czoła PETZLA w akcji, na skutek wady fabrycznej a nie wypadku, lub debilnego obsługiwania sprzętu. |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 20:05, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 19:45, 31 Paź 2008 |
|
A teraz pora na moje własne przemyślenia płynące z użytkowania czołówki.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Czołówka była użytkowana od grudnia 2007r zarówno podczas wypadów zimowych w góry, jak i podczas eksploracji pod ziemią. W sumie było to około 20 wyjazdów które umożliwiają mi ocenę PETZL DUOBELT LED 14.
Wnioski mogę zawrzeć w punktach:
1. Czołówka jest na razie bezawaryjna.
2. Wiązka 14 diod LED, z elektroniczną stabilizacją zapewnia potężne oświetlenie o szerokiej wiązce. Można je łatwo dostosować dzięki trzem trybom do swoich bieżących potrzeb.
3. Jest bardzo funkcjonalna i dobrze zaprojektowana.
4. Baterie zmieniam co 2-3 wyjazdy i to głownie dlatego że pod ziemią lubię latać na najmocniejszym trybie oświetlenia, a nie z potrzeby.
5. Ekstremalnie długi czas świecenia kompensuje nieco wyższą cenę baterii, oraz zapewnia wyższe bezpieczeństwo pod ziemią.
6. Odłączany pojemnik pozwala na trzymanie baterii przy ciele w cieple -to bardzo wydłuża ich żywotność -zwłaszcza zimą podczas marszy czy kilkudobowej eksploracji przy stałej temperaturze 5-6 stopni.
Teraz kilka słów o wadach, głownie tych podnoszonych przez tych co nie używali czołówki (z różnych for), ale muszę do czegoś się przyczepić.
1. halogen
To ja zauważyłem i tego się czepiam -tak naprawdę używa się go od wielkiego dzwonu, a jego używanie ma sens przez pierwsze 20minut pracy czołówki- potem baterie nie dają dość mocy i lepiej używać maxmalnego poziomu 14 diod LED. Halogen mimo regulacji wiązki ma dość znaczną plamkę ślepą i zerkanie do 80m szybu jest problematyczne. Zresztą wobec mocy i szerokości wiązki 14 ledów jest używany praktycznie tylko do takich zastosowań -choć owa plamka stwarza w/w problem. Tutaj lepiej sprawdziła by się 1 hiper-mocna dioda LED ze stałym BOOSTEM. Coś jak w MYO XP. Jak tylko skończy mi się gwarancja w moim PETZLU wywalam diodę i wsadzam tam ultra mocnego LEDA.
2. Masa.
Bo 550gram (0,5kg) to dużo. Wszystko jest względne. Podczas wspinaczki na wielkiej ścianie może to dużo, natomiast podczas eksploracji starych kopalni gdzie na 3 dniowy biwak pod ziemią znosi się 30-40kg plecaki, 40kg agregaty, halogeny, butle do nurkowania, setki metrów lin etc. to masa o jakieś 250gram większa od standardowego czoła Petzla nikogo nie zbawi. A czas świecenia rekordowo długi.
3. Duży i ciężki odłączany pojemnik.
Na tym pojemniku wszyscy wieszają psy. Czemu nie wiem, ale mam swoje podejrzenie że 90% ludzi którzy czepiają się tego rozwiązania nigdy nie używało choć 2 dni tej czołówki.
Najczęściej spotykanym argumentem jest masa i niewygoda noszenia pojemnika, połączona z problemami na przeciskach. Co do masy to już pisałem, gabaryty są owszem spore, ale jakoś ludzie wyposażenie w karbidówki z ARIANE sobie radzą -prawda? A zbiornik karbidu i wąż nie są mniejsze od pojemnika z kablem. Choć muszę zaznaczyć że w naprawdę wąskich przeciskach pojemnik i kabel zwyczajnie przeszkadzają, ale to kwestia techniki i odpowiedniego noszenia pojemnika -tu sprawa jest analogiczna do karbidówek Inna sprawa że wijący się kabel i pojemnik
wymagają troski i szanowania -nie wolno szarpać, trzeba uważać żeby nie ukręcić kabla etc. Komuś może to przeszkadzać, u innych jest to nawyk nie powodujący frustracji. Ja noszę pojemnik nie na pasku (jak na tym zdjęciu):
[link widoczny dla zalogowanych]
Ponieważ noszenie na pasku tego pojemnika jest faktycznie denerwujące i właśnie takie jego mocowanie MUSI przeszkadzać na przeciskach.
Dlatego używam dwóch innych patentów:
1. Noszenie na taśmie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Rzadko używam tego patentu -niemniej jest on wygodny i umożliwia bardzo swobodne operowanie czołem przeciskach, zwłaszcza w LP2 -oczywiście czoło jest wtedy POD ubraniem -to chroni je i kabel, zaś taśma z pojemnikiem niejako same się układają.
2. Noszenie w kieszenie wewnętrznej polaru:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Polary HELICON-TEX (te cienkie) mają w wewnątrz dwie kieszenie do których mieści się pojemnik. Kieszeń prawa jest zwężająca się ku górze i idealnie mieści pojemnik na baterie.
Jest to mój preferowany sposób przenoszenia pojemnika pod ziemią. I tak przenoszony pojemnik na baterie naprawdę rzadko przeszkadza.
Innym argumentem jest rzekomo koszmarne otwieranie i zamykanie pojemnika - mamy w ekipie dwa PETZLE: DUOBELT LED 14 i DUO LED 14 i naprawdę otwieranie pojemnika dla kogoś o IQ wyższym od psa nie jest problemem. Nie wiem skąd ten argument się w ogóle pojawia.
reasumując:
Mimo wysokiej ceny (350-400zł) PETZL DUOBELT LED14 jest bardzo dobrą czołówką dla osób wymagających bezawaryjnego, naprawdę silnego i szerokiego w wiązce, oświetlenia o ekstremalnie długim czasie pracy. Odłączany pojemnik na baterie R14 zapewnia bardzo długi czas pracy w niskich temperaturach, choć płacimy za to utrudnieniami na przeciskach i specyfiką dbania o latarki z odłączanym pojemnikiem(kabel!!!) Uważam tę czołowkę za bardzo praktyczną podczas zimowych górskich marszów i innych zastosowań "niskotemperaturowych", oraz eksploracji sztolni i kopalni, gdzie ilość długich przecisków jest ograniczona, a liczne szyby, szybiki między pokładowe, oraz hale wyrobiskowe wymagają silnego oświetlenia o szerokiej wiązce i ekstremalnie długim czasie pracy, zaś specyfika środowiska użytkowania wymusza niezawodność oraz wzmocnioną odporność latarki czołowej.
rossomak |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 20:17, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
Kobi
Administrator
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:05, 03 Lis 2008 |
|
Ad moich przygód z MYOBELT SB5 - niewiele trzeba dodawać bo w zasadzie wszystko dość wyczerpująco opisałeś. W moim przypadku raczej nie to było powodem, jednak polecam wszystkim posiadaczom czołówek PETZL'a zaznajomić się z informacją obecną na stronie producenta:
Komunikat o bezpieczeństwie produktu
Latarki czołowe MYO i akumulatorki AA/LR6
W związku z rozwojem i wzrostem parametrów
akumulatorków AA/LR6 (zwłaszcza większego
napięcia), w pewnych przypadkach intensywne
używanie akumulatorków w latarkach czołowych
z serii MYO może spowodować problemy
z jakością i bezpieczeństwem.
Gdy latarka czołowa jest używana
z akumulatorkami, w razie zwarcia kabla
łączącego pojemnik na baterie z latarką mogą
powstać iskry, kabel może się stopić
i zapalić. Jest to potencjalne ryzyko oparzeń dla
użytkownika.
UWAGA:
- Informacja ta dotyczy wszystkich latarek
czołowych MYO wyprodukowanych do końca
czerwca 2008. W wyżej wymienionych latarkach
można używać wyłącznie baterii alkalicznych.
Akumulatorki AA/LR6 są zabronione.
- Od lipca 2008 wdrażane są modyfkacje
do modeli MYO, dzięki którym będą one
kompatybilne z akumulatorkami AA/LR6.
Ilość zanotowanych przypadków jest bardzo
niska, stanowi 0.004 % ogółu sprzedanych
MYO. Niemniej jest to powyżej naszych
standardów niezawodności
i bezpieczeństwa. W związku z powyższym
Petzl zdecydował się ostrzec swoich klientów
i podjęć odpowiednie kroki zaradcze.
Często zadawane pytania:
1 - Kupiłem ostatnio latarkę czołową z serii
MYO, jak sprawdzić czy jest kompatybilna
z akumulatorkami AA/LR6?
• Jeżeli na pudełku na baterie znajduje się napis
RECHARGEABLE BATTERY COMPATIBLE
można bez przeszkód używać akumulatorków.
2 - Używałem w mojej latarce czołowej
(niekompatybilnej) akumulatorków i działa bez
zarzutów. Czy tak mogę kontynuować?
• Nie. Na podstawie badań latarek, które do nas
wróciły, zabraniamy używania akumulatorków w
każdej z latarek czołowych, na których nie ma
wpisu «rechargeable battery compatible»
3 - Czy mogę używać akumulatorków
o niskiej pojemności 2000 mAh z moją
niekompatybilną latarką czołową.?
• Nie. Zakaz obejmuje wszystkie modele
akumulatorków, ponieważ to nie ich pojemność
(1600 mAh) jest przyczyną, ale sposób w jaki
dostarczają prąd.
4 - Jak wybrać latarkę czołową w sklepie?
Latarki czołowe z serii MYO kompatybilne
z akumulatorkami AA/R6 zostaną niedługo
oznaczone naklejką «AA/LR6 RECHARGEABLE
BATTERY COMPATIBLE (na opakowaniu)
5 - Czy akumulatorki AA/LR6 mogą być
używane z innymi latarkami czołowymi Petzl?
Tak: patrz załączona tabelka.
6 - Co mam zrobić jeżeli moja latarka czołowa
nie działa?
Skontaktować się z dystrybutorem.
PHU AMC s.j.
Niwy 21
30-705 Kraków
12 656 70 88
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 19:41, 05 Lis 2008 |
|
Hmmm czyli wynika z tego, że to nie wada fabryczna czołówki, tylko wady w instrukcji gdzie nikt nie napisał żeby nie używać akumlatorków. Choć dalej nie wiadomo jak to było z twoim egzemplarzem: raz się zaczął fajczyć, a drugi raz ewidentnie przerywać w świeceniu. Czyli najpierw stopienie się kabla od używania mocnych akumlatorków, a drugi raz uszkodzenie kabla na wejściu (przerywała nagle świecenie) |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 19:43, 05 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Kobi
Administrator
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:50, 15 Lis 2008 |
|
Niestety, ale chyba nie doczytałeś instrukcji, bo jest w niej (a w zasadzie w każdej instrukcji "wcześniejszych" modeli czołówek PETZL'a) informacja zabraniająca stosowania akumulatorków. Powodem dla którego firma wydała komunikat o bezpieczeństwie produktu, dotyczącym używania akumulatorków AA/LR6 w latarkach czołowych MYO jest raczej ten jego fragment:
"Gdy latarka czołowa jest używana
z akumulatorkami, w razie zwarcia kabla
łączącego pojemnik na baterie z latarką mogą
powstać iskry, kabel może się stopić
i zapalić. Jest to potencjalne ryzyko oparzeń dla
użytkownika. " |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 12:56, 20 Lip 2009 |
|
Na początek może użyte pojęcia:
ogniwo - źródło stałego prądu elektrycznego; pod to pojęcia podchodzą zarówno ogniwa nieładowalne (popularnie nazywane bateriami) jak i ładowalne (Ni-Cd, Ni-MH, Li-ion, etc.)
bateria - kilka ogniw połączonych razem; czyli np. 4 akumulatory w latarce = bateria
Kobi napisał: |
W związku z rozwojem i wzrostem parametrów
akumulatorków AA/LR6 (zwłaszcza większego
napięcia), w pewnych przypadkach intensywne
używanie akumulatorków w latarkach czołowych
z serii MYO może spowodować problemy
z jakością i bezpieczeństwem. |
Bzdura. Napięcie się nie zwiększa. Ogniwa Ni-Cd i Ni-MH mają napięcie robocze (pod obciążeniem) 1,2V. Nic tutaj się nie zmienia. Owszem, są jakieś cuda jak ładowalne ogniwa alkaliczne o napięciu 1,5V i podobne wynalazki, ale to jest totalna nisza zupełnie nie mająca uzasadnienia jakościowego ani ekonomicznego.
rossomak napisał: |
Hmmm czyli wynika z tego, że to nie wada fabryczna czołówki, tylko wady w instrukcji Rolling Eyes gdzie nikt nie napisał żeby nie używać akumlatorków. Choć dalej nie wiadomo jak to było z twoim egzemplarzem: raz się zaczął fajczyć, a drugi raz ewidentnie przerywać w świeceniu. Czyli najpierw stopienie się kabla od używania mocnych akumlatorków, a drugi raz uszkodzenie kabla na wejściu (przerywała nagle świecenie) |
Źle to rozumiesz. Używanie akumulatorków nie może (po prostu nie ma takiej możliwości) doprowadzić do uszkodzenia sprzętu.
Podstawowe różnice między standardowymi ogniwami litowymi czy tam alkalicznymi a Ni-Cd / Ni-MH to:
i) Akumulatory Ni-Cd/Ni-MH są ładowalne.
ii) Akumulatory Ni-Cd/Ni-MH mają niższe napięcie (1,2V vs. 1,5V). Przez to podpinając takie samo obciążenie o charakterze rezystancyjnym z akumulatora będzie pobierany mniejszy prąd (I = U/R), a zatem mniejsza moc (P = U^2/R = I^2*R). Przykładowym obciążeniem o charakterze rezystancyjnym jest żarówka BEZ ŻADNEJ ELEKTRONIKI -> skutek jest taki, że na akumulatorach będzie słabiej świeciła niż na świeżych bateriach. Ponieważ przetwornice/stabilizatory są normą w Waszych latarkach, to ten punkt w zasadzie nie ma tutaj żadnego znaczenia, bo po to jest przetwornica żeby wyciągać odpowiednią ilość energii ze źródła i przez cały czas zasilać odbiornik takim prądem, jaki jest optymalny.
iii) Akumulatory Ni-Cd/Ni-MH mają bardziej liniową i płaską charakterystykę rozładowania. To jest olbrzymia zaleta! W miarę rozładowywania akumulatorów napięcie na nich nie siada aż tak jak w przypadku alkalicznych. W zasadzie jest stałe. Porównanie:
iv) Akumulatory Ni-Cd/Ni-MH mają o wiele większą wydajność prądową z racji o wiele mniejszej rezystancji wewnętrznej. To jest przegigantyczna zaleta. dzięki temu możemy pociągnąć z nich o wiele większy prąd, a zatem wyssać o wiele więcej energii w krótszym czasie. Ponadto straty są mniejsze. Im większy ciągniemy prąd, tym więcej mamy strat w postaci w ciepła wydzielanego w ogniwach (z tego samego powodu do przesyłu energii elektrycznej wykorzystywane są linie pracujące na dziesiątkach i setkach kilowoltów zamiast np. cały czas 220V). Mniejsza rezystancja wewnętrzna => mniej strat, większa możliwa moc chwilowa, większa wydajność.
Z punktu widzenia typowego odbiornika energii (latarkę można za taki uznać; nietypowym będzie pobierający olbrzymi prąd, choćby impulsowo - np. aparat cyfrowy) różnice nie są jakieś gigantyczne, a wręcz są żadne.
Wracając do problemu - sam fakt używania akumulatorów NIE MOŻE doprowadzić do uszkodzenia latarki. :> To jest absurd. Wyższa wydajność prądowa nie oznacza, że używając akumulatorów podczas normalnej pracy płynie większy prąd. O tym jaki prąd popłynie decydują dwie rzeczy: napięcie na baterii (niższe w przypadku akumulatorków) i rezystancja odbiornika (ona nie zależy od zastosowanych ogniw, a od typu żarówki lub działania przetwornicy jeśli takowa jest w latarce). A zatem wyższy prąd popłynie, jeśli odbiornik sobie tego zażyczy. Duża wydajność źródła rzadko może być traktowana jako wada. To jak z nożem - ma być ostry, by służył do tego, do czego ma służyć. Ostry = dobry. Ale w momencie wypadku... cóż, ostry = większe obrażenia.
Cóż, tak samo jest tutaj. Latarka zaczęła się fajczyć z powodu przerwania kabla. Zwarcie = pobór największego możliwego prądu ze źródła. Z akumulatorów pójdzie większy niż z ogniw alkalicznych i jest większa szansa że sfajczy przewody. Samo zwarcie nie wynikło jednak z używania akumulatorów. Jest to wynik albo lipnej konstrukcji, albo uszkodzenia w wyniku szarpnięcia, etc.
Zwarcie ogniw alkalicznych faktycznie jest nieco mniej ryzykowne. Przy elektrodach następuje silne wydzielanie tlenu (bodajże, nie jestem pewien; nie pamiętam) które ogranicza wydajność reakcji, a w efekcie ogranicza prąd.
Podsumowując... Od akumulatorków nie uszkodzisz sobie latarki. Ale w przypadku awarii (zwarcia) mogą zaszkodzić bardziej niż „zwykłe baterie”. Nie wiem co Petzl zrobił w nowych wersjach latarek, ale tam efekt zwarcia będzie... identyczny.
Jeśli nie chcesz ryzyka, masz dwa wyjścia:
i) nie używać akumulatorów i traktować ograniczenia zwykłych baterii jako bezpiecznik „na wypadek awarii”,
ii) samemu zamontować sobie bezpiecznik w komorze baterii; w przypadku zwarcia w kablu bezpiecznik się przepali i odetnie dopływ prądu.
Coś takiego:
Prąd takiego bezpiecznika trzeba dobrać wyliczając maksymalny prąd pobierany przez latarkę oraz prąd zwarcia baterii akumulatorów.
Nie wiem na ile takie rozwiązania są sensowne w Waszym przypadku, ale może takie dywagacje na coś się Wam zdadzą. |
|
|
|
|
chris
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Pon 13:37, 20 Lip 2009 |
|
Niestety wiele czołówek nie posiada stabilizacji, jak chociażby MyoXP (dopiero RXP ma).
W takim przypadku istotne jest napięcie, z kolei wydajność prądowa ma mniejsze znaczenie. |
|
|
|
|
Kobi
Administrator
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 14:04, 20 Lip 2009 |
|
Masz rację, że dużo z tego czym tłumaczy się Petzl to bzdura . Sprawa wyglądała nastepująco: firma Petzl od jakiegoś czasu daje d... w kwestii materiałów z których wykonuje swoje produkty, no, przycina na nich bardziej niż powinna. Tak było i w przypadku czołówek. Przycinano na bin-ach ledów, przycinano też na jakości kabelków a dokładniej - na ich plastikowej owijce która nawet jak na chińskie standardy byla kiepska. Uwidoczniło się to zwłaszcza w seriach czołówek z długimi przewodami, tzw. BELT. Po relatywnie krótkim czasie osłonki kabelków pękały (zwłaszcza przy połączeniu z zasobnikiem/z czołówką) i powodowały spięcia. Z racji tego, że wada ta uzewnętrzniła się głównie w BELTach a ich użytkownicy często nosili zasobniki w kieszeniach etc. dochodziło do dość niebezpiecznych sytuacji. Firma stanęła przed wizją która przeraziłaby chyba każdego przedsiębiorcę - nieodpłatną wymianą już nie pojedyńczych egzemplarzy czołówek co całych ich serii. Zdecydowano się więc na mówiąc wprost kłamstwo i manipulację - jako, że tak jak piszesz, w przypadku zwarcia akumulatory sa potencjalnie bardziej niebezpieczne zdecydowano się na zwalenie winy na nie - podano wiadome informacje, jednocześnie jednak przeprowadzając "cichą wymianę" na życzenie klienta. Jednocześnie od około połowy 08 r. zaczęto wprowadzać te same serie tyle, że "rechargable battery compatible" a de facto - "gówniane kabelki zastąpione nieco mniej gównianymi". koniec bajki
A niektóre firmy w niektórych modelach stosują tgo rodzaju małe bezpieczniki na wyjściu kabli z zasobnika i to jest fajna sprawa.
Warto jeszcze dodać, dmuchając na zimne - w czołówkach niestabilizowanych naprawdę nie powinno się stosować względnie nowego wynalazku jakim są paluszki litowe! |
Ostatnio zmieniony przez Kobi dnia Pon 14:07, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 14:12, 20 Lip 2009 |
|
Ech ta dzisiejsza tandeta i cholerne oszczędności. Gdzie jest sprzęt, który się kupuje na lata? :> |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 15:44, 20 Lip 2009 |
|
|
|
|
hispo33
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala
|
Wysłany:
Pią 12:51, 27 Lis 2009 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu pełne zestawienie dla czołówek petzl'a.
Mnie w kontekście Duobelt Led14 interesuje
- czy faktycznie to możliwe, że on świeci 2,5 raza słabiej niż tańsza latareczka MyoRXP?
- czy faktycznie to możliwe, że on świeci tak samo jak duuużo tańsza TikkaXP? |
Ostatnio zmieniony przez hispo33 dnia Pią 12:54, 27 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 14:40, 27 Lis 2009 |
|
Jak najbardziej
Ja mam 4 letniego duobelt led 14, i jest on dużo słabszy niż szara MyoXP Kobiego. I pewnie ma na maxie tyle co nowa Tikka XP. Petzl "olał" wymianę diod w DuoBelt14. I prezentują one standard z przed 4 lat.
Natomiast popatrz sobie na czas pracy baterii ja zmieniam co 3-4 wyjazdy. I to dlatego że w 80% czasu latam na trybie 67lmn.
btw: z wielu przyczyn uważam, że obecnie najlepszym (cena -jakość) czołem pod ziemię jest "szara" Myo-XP. Mój DuoBelt chodzi bez zastrzeżeń, ale chyba za jakiś czas trzeba będzie go przerobić na coś lepszego. |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 14:44, 27 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |