Autor |
Wiadomość |
scott.huk
|
Wysłany:
Nie 22:13, 27 Wrz 2015 Temat postu: |
|
Ano biedacy. |
|
|
szkop
|
Wysłany:
Nie 19:46, 27 Wrz 2015 Temat postu: |
|
,,pewni mieszkańcy w kotlinie mieli dostęp do pewnych podziemi.,,
a niepewni nie mieli,biedacy.masło maślane |
|
|
scott.huk
|
Wysłany:
Nie 1:19, 27 Wrz 2015 Temat postu: |
|
Wszystkie koszary, wszystkie zakłady przemysłowe, wszystkie szpitale, wszystkie lotniska, wszystkie dworce, wszystkie urzędy, wszystkie placówki, wszystkie pałace,wszystkie kościoły, pewne banki, pewne szkoły, pewni mieszkańcy w kotlinie mieli dostęp do pewnych podziemi. |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Czw 19:08, 26 Lut 2015 Temat postu: |
|
Taki stary artykuł
Cytat: |
Tajemnicze korytarze pod zbiornikami wodnymi
Tajemniczych miejsc w Jeleniej Górze nie brakuje. Niedawno informowaliśmy Państwa o poniemieckich zbiornikach wodnych. Jeden z kontrowersyjnych poszukiwaczy skarbów z naszego terenu, Mieczysław Bojko, opowiadał o m.in. silnkach do rakiet V2, które znajdowac się miały pod zbiornikiem wodnym na Wzgórzu Kościuszki.
W latach 90. Mieczysławowi Bojko udało się częściowo spenetrować podziemia znajdujące się pod Wzgórzem Kościuszki, a dokładniej pod poniemieckim zbiornikami wody pitnej. Eksplorator opowiada, że posiada nawet dokument, w którym jeden z radzieckich żołnierzy w raporcie do przełożonego, zachwyca się zastosowaną tam przez hitlerowskich inżynierów techniką. Umożliwiła ona budowę podziemnych korytarzy właśnie pod zbiornikami wody.
- Mieszczą się one na głębokości koło 30 metrów – opowiada Bojko. – Dokładnie poniżej zbiorników znajduje się duże pomieszczenie, w którym leżą silniki do rakiet V2. Sądzę, że były tam magazynowane, a pochodzą z fabryk w Krzaczynie, Uboczu czy Sieniawce. Oglądałem je.
Co ważniejsze jednak dla potwierdzenia istnienia Walter Hoym, jeden z korytarzy prowadzi właśnie w kierunku lotniska. Mieczysław Bojko próbował nim iść, niestety mniej więcej na wysokości ul. Sudeckiej jest on zawalony. O tym, że był budowany co najmniej od 1943r. świadczą dokumenty z obozu Gross Rosen. Można się w nich natknąć na informację, iż wykorzystywano do tego właśnie obozowych więźniów.
Ivo Łaborewicz uważa jednak, że więźniowie budowali nie tajemnicze przejście z jednego podziemnego magazynu do drugiego, ale miejskie schrony.
Prawdę ustalić dziś jest niezmiernie trudno, być może nie poznamy jej nigdy. Niemniej poszukiwacze z Jeleniej Góry przekonani są, że to oni mają rację. Opowiadają o zeznaniach jednej z Niemek, która została po wojnie w Jeleniej Górze i pracowała w Urzędzie Miejskim. Twierdziła, że w podziemiach ciągnących się od Wzgórza Kościuszki do okolic nieistniejącej już szwalni w Łomnicy, złożone miały być przez hitlerowskie władze miasta depozyty miejskie. |
Źródło: Link! |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Pią 12:10, 10 Paź 2014 Temat postu: |
|
A jednak nic z tego. Na 25-letnią dzierżawę obiektu nie zgodzili się radni miejscy.
http://jeleniagora.naszemiasto.pl/artykul/traszyli,2438867,artgal,t,id,tm.html
http://www.prw.pl/articles/view/38019/Radni-nie-chce-atrakcji-Nie-bedzie-podziemnej-trasy-w-Jeleniej-Gorze
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,54131
Pozdro dla radnych Jeleniej Góry. Zadupie będzie zadupiem |
|
|
kondi87
|
Wysłany:
Pią 20:56, 19 Wrz 2014 Temat postu: |
|
Niech robią, oby nie wyszło to co w Ludwikowicach... |
|
|
BSWolf
|
Wysłany:
Pią 9:45, 19 Wrz 2014 Temat postu: |
|
Czyli militarny disneyland. |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Pią 7:09, 19 Wrz 2014 Temat postu: |
|
Kolejny artykuł, tym razem wnoszący sporo, bo dowiadujemy się, że w podziemiach prowadzone są przez grupę z Arado prace zabezpieczające, a całość obiektu ma być ponownie wydzierżawiona.
Miasto planuje wydzierżawić podziemia grupie Arado na 20 lat.
http://www.naszesudety.pl/?p=artykulyShow&iArtykul=11292 |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Czw 9:41, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Kolejny nic nie wnoszący do sprawy artykuł nt. podziemi pod Wzgórzem Kościuszki
Cytat: |
Jelenia Góra jakiej nie znacie - schron pod Wzgórzem Kościuszki
Jeleniogórskie podziemia. Pod Wzgórzem Kościuszki ciągną się podziemne korytarze i wielkie hale. Łącznie mają powierzchnię ponad 5 tys. metrów kwadratowych. Są niedostępne dla osób postronnych. Otwiera się je rzadko, bo są zawilgocone i zaniedbane.
A szkoda, bo jeleniogórskie podziemia mogły by być ciekawą podziemną trasą turystyczną, choć nie kryły tajnej fabryki broni, ani nie były skrytką dla zrabowanych przez nazistów skarbów.
Jelenia Góra w zasięgu alianckich bombowców
Niemieccy inżynierowie zaprojektowali i zbudowali je jako tzw. Luftschutzstollen. Tak nazywano jeden z typów niemieckich cywilnych schronów przeciwlotniczych drążonych w zboczach gór w postaci sztolni lub tuneli.
Decyzja o budowie wielkiego schronu zapadła w 1944 roku, gdy w miarę cofania się wojsk niemieckich, pojawiło się zagrożenie nalotami alianckich bombowców.
Piwnice na wino i żywność z XVIII wieku
Masyw Wzgórza Kościuszki, wybrano nieprzypadkowo. Istniały tu spore pomieszczenia piwniczne. Ich powstanie datuje się na mniej więcej XVIII wiek. Pierwotnie przechowywano w nich żywność i beczki z winem.
Niemieccy projektanci początkowo zakładali, że w podziemiach znajdzie schronienie przed nalotami 2 tysiące jeleniogórzan. W trakcie budowy zapadła decyzja, że obiekt ma pomieścić ponad 6 tysięcy ludzi.
Schron zabezpieczony przed atakiem gazowym
W rezultacie powstały cztery hale połączone korytarzami. Ich ściany i sufity obudowano kamiennymi blokami lub cegłami. Pomieszczenia o łukowych sklepieniach są imponujące. Wysokość trzech z nich dochodzi do 8 metrów. Mają 15 metrów długości i ponad 6 metrów szerokości. Tylko jedna z hal jest nieco mniejsza, bo ma 9 metrów długości.
Schron miał doprowadzoną wodę. Zaplanowano w nim także toalety. W podziemiach zainstalowano sieć telefoniczną, system zasilania awaryjnego i system wentylacyjny, którego elementy można zobaczyć na zewnątrz w parku. Niemieccy inżynierowie zabezpieczyli go także na wypadek ataku gazowego. W jednej z hal zachowała się studnia z wodą pitną.
Fluorescencyjna farba jeszcze świeci
Korytarze oznakowano systemem liter i numerów. Na wypadek braku energii elektrycznej jedno z wyjść ze schronu pomalowano fluorescencyjną farbą. Świeci ona w ciemnościach do dziś.
Do budowy zatrudniano jeńców rosyjskich. Prace postępowały szybko, bo prowadzono je równocześnie w kilku miejscach. Budowy schronu nigdy nie dokończono. Stan zaawansowania prac oceniono na ok. 75 procent. Nie wszystkie korytarze obudowano betonem i nie wydrążono ich do założonych rozmiarów.
Jeleniogórskie podziemia nigdy nie okazały się potrzebne jako schron, bo Jelenia Góra nie była obiektem bombardowań.
Podziemny magazyn ryb i plantacja pieczarek
Po wojnie pierwszą oficjalną inwentaryzację podziemi przeprowadził por. Waszyrowski. Było to w drugiej połowie 1946 roku.
Później hale wykorzystywano jako magazyn ryb. Niektórzy do dziś czują w nich zapach solonego śledzia. Urządzono w nich także pieczarkarnię. Były wykorzystywane jako magazyny.
Cosmos i Underground - dyskoteki w podziemiach
Niezwykłą funkcję dla podziemi pod Wzgórzem Kościuszki znaleźli kilka lat temu jeleniogórscy przedsiębiorcy. W jednej z hal urządzili tu popularną wówczas dyskoteki. Najpierw działał tu klub Cosmos, który później przemianowano na Underground. Goście mieli do dyspozycji tylko niewielką część podziemnego kompleksu, bo większość korytarzy pozostała zamknięta solidnymi gazoszczelnymi drzwiami.
Wewnątrz klubu pojawiły się bary, stoliki i podest dla dzidżeja. Ponieważ z sufitów kapała woda, nad stolikami dla gości wykonano zadaszenie. Choć hala była wentylowana, trudno było pozbyć się charakterystycznego zapachu wilgoci. Być może to, zaczęło odstraszać klientów. Bo po jakimś czasie dyskoteki zamykano. |
Źródło: Link! |
|
|
kondi87
|
Wysłany:
Pią 10:13, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
Dzięki za sprostowanie i cenne uwagi |
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 0:59, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
Gratuluje Kondi87 bardzo dobrze napisane, jeden tylko maleńki błąd.
Piszesz na swojej stronie:
Cytat: |
„Piwnice te pochodzą mniej więcej z XVIII wieku i pierwotnie służyły jako magazyny żywności i win, głównie dla majątku znajdującego się na szczycie wzgórza.” |
Nie było majątku na szczycie wzgórza. Wzgórze należało od XVI w do miasta, i jak wiesz na początku było to miejsce straceń. Wtedy górę tą nazywano Galgenberg (szubieniczną). Podczas wojen Śląski ufortyfikowano wzgórze stąd późniejsza nazwa Kavalier. Fort miał za zadanie ryglować drogę z Kowar na Jelenią Górę był z tego samego okresu co forty na przełęczy kowarskiej. Po zakończeniu wojen śląskich, fortyfikacje utraciły na znaczeniu. Za murami miejskimi aż do dzisiejszej ulicy Chełmońskiego rozciągały się miejskie ogrody. Z placu strzeleckiego pomiędzy tymi ogrodami do wzgórza biegła aleja strzelecka. Łączyła ona prochownie miejską z miejscem gdzie znajdują się zagadkowe piwnice pod późniejszą restauracją. W tym miejscu burmistrz Jeleniej Góry, Johan Schönau założył na północnym stoku szubienicznej góry małą winnicę i hodowlę jedwabników. J. Schöne utrwalił to na rycinie z 1797 r. Na rycinie widzimy że w miejscu późniejszej restauracji Fellsenkeller znajdowała się jedynie klasycystyczna altana. Poniżej altany w miejscu wspominanych piwnic już istnieje mur oporowy z takich samych bloków jak lico wejścia do podziemnych hal późniejszego klubu „Underground”. Burmistrz Jeleniej Góry poczynając od 1780 r przekształcał sukcesywnie całe wzgórze w park. Na szczycie, w miejscach widokowych podstawiono dwie kolejne altany, kawiarnie, dom stowarzyszenia mieszczańskiego, wille od ulicy Sudeckiej. Jak wyglądało wzgórze przed pracami Schönaua pokazuje plan z 1787, w miejscu piwnic jest niewielki budynek prostokątny zabezpieczony po bokach wspominanym murem oporowym. Nasuwa się wniosek że znajdował się tam już wcześniej jakiś obiekt, zanim powstała na zboczu winnica burmistrza. Możliwe, że była to prochownia baterii mającej znajdować się na wzgórzu. Rozmach z jakim wykonano te piwnice wyklucza raczej działania prywatnego inwestora pół hektarowej winnicy. Piwnice te są bardzo wysokie, licowane starannie obrobionymi blokami kamiennymi i cegłą. Na magazyny należało by raczej zadbać o powierzchnię a nie wysokość. Wykucie ich kosztowało sporo złota i raczej żaden ogrodnik nie pokusiłby się na takie szaleństwo. Sprawa tych piwnic jest na razie nie rozwiązana, mogła to być pierwotnie nawet stara kopalnia. W czasie prac remontowych, podczas wykopu poniżej posadzki okazało się że hale są jeszcze wyższe. Pierwotną podsadzkę podsypano do poziomu obecnej podłogi. Kodeksy Śląskiec wspomina jakąś XVI wieczną kopalnie w obrębie miasta, którą zastawił za kilka tysięcy guldenów ówczesny książę. Pierwszy raz nazwa Kavalier pojawiła się równolegle z Pflanzenberg (Wzgórze Sadzonkowe) dopiero na mapie w 1830 roku. Na mapie tej można zobaczyć jak zagospodarował wzgórze wspominany burmistrz. Wcześniej zapewne nastąpiło rozebranie umocnień zgodnie doktryną wojsk napoleońskich wkraczających na Śląsk. Restauracja nad piwnicami nie istniała jeszcze nawet w 1830 gdy winnice już dawno zlikwidowano. Pierwszy raz restauracja FelsenKeller w ikonografii występuje razem z wejściem do piwnicy identycznym jak dziś na rycinie z 1857 r, a na planach dopiero w 1887 r. Tak więc podsumowując tereny te pierwotnie książęce, po zajęciu Śląska przez Fryderyka były własnością miasta. Nigdy nie było na wzgórzu żadnego majątku.
Po za tym, to co napisałeś o XX w historii schronu jest jak najbardziej OK. Nic nie wskazuje żeby schron skrywał jakąś tajemnicę III Rzeszy. Niemcy porzucili go tak jak budowali, niczego nie wysadzali, był dostępny. Podczas budowy teren wzgórza był ogólnie dostępny, mieszkańcy nadal mieszkali na ulicy Seydela (Chełmońskiego) tuż przy wejściach do schronu. |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Wto 7:43, 17 Gru 2013 Temat postu: |
|
Naprawdę fajne zdjęcia z klimatem dyskotek, tzw "klubów" z początku tego wieku. Niemalże człowiek czuje dym papierosowy, tanie perfumy blachar i byle jakie piwo. |
|
|
kondi87
|
Wysłany:
Wto 0:29, 17 Gru 2013 Temat postu: |
|
Szanowny P.R. mi kompletnie nie zależy na ilości postów. Uważam, że lepiej mieć 20 napisanych z głową niż 100 bez sensu.
Osobiście cieszę się, że powstał temat o obiektach w Jeleniej Górze bo jak do tej pory na tym forum Jelenia była trochę pomijana, a ma bardzo bogatą historię, która może zaciekawić wszystkich, którzy interesują się w jakiś sposób podziemiami, sztolniami oraz dawnym przemysłem. Zwłaszcza ten ostatni temat jest bardzo bogaty i godny poświęcenia mu trochę uwagi. Co do samego schronu pod wzgórzem Kościuszki może Pan sobie poczytać tutaj: http://historycznesudety.cba.pl/wyprawy/schronjg.html Mam nadzieję, że mój artykuł przypadnie Panu do gustu.
Pozdrawiam. |
|
|
P.R.
|
Wysłany:
Pon 12:04, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
Panie Mariuszu, ma pan jakieś problemy emocjonalne. Nie jestem żadnym Pawłem , tylko Romkiem z J. Góry. Nie obchodzi mnie co pan ogląda u jakiegoś Pawła, i czy działają komuś linki. Na marginesie nie cierpię wulgaryzmów, to cię deprecjonuje jako forumowicza i eksploratora.
Martwią mnie bzdury jakie pan wypisuje. Gdzie pan pisał wcześniej o LOK-u ? W LOK-u w piwnicy była strzelnica (nie wiem czy oficjalnie).
Wcześniej Pan pisał :
„W części starej - byłych piwnicach restauracji, gdzie trzymano wino.”
Część stara istniała od początku XX w, przed II WŚ nazywala się Felsenkeller, istniała tam knajpa, a w połowie XIX w lodownia. To właśnie powojenny club Underground, gdzie można było w podziemiach posłuchać muzy przy lampce wina.
Co do tlenu niech Pan nie robi paniki, zawsze tam troche smierdzialo czy to stechlizna czy rybami, ale nikt sie nie udusił nawet gdy musiał tam pracować. Może za dużo fajek, i emocji w podziemnym tunelu ? |
|
|
Darling
|
Wysłany:
Pon 1:58, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
P.R. napisał: |
Facet o czym piszesz ?
Cytat: |
„…W centrum Jeleniej Góry pod Wzgórzem Kościuszki przy ul. Chełmońskiego znajduje się poniemiecki schron przeciwlotniczy…” |
Piszesz tylko aby nabić kolejne posty ? Wszyscy eksploratorzy o tym wiedzą. Tylko w tym wątku kwestę tą podnosił kondi87 aż dwa razy. Do tego piszesz nieprawdę, nigdy Underground (ta knajpa tak się nazywała) nie przechowywała tam wina. Wino trzymano na zapleczu, a nie w systemie bo by złodzieje je skradli.
. |
Napisane wyraźnie jest że mieściła piwnica, w której trzymano wina z restauracji, która się mieściła w LOKu
Jeśli tak łatwo wejść, to idź wejdź, zrób foty. Ba, weź coś do mierzenia poziomu tlenu, żebyś nie skończył tak blado jak ja.
kondi87 także był z nami i czekamy na konstruktywną relację na temat z jego strony, a będzie ciekawie (http://www.historycznesudety.cba.pl/)
Ale czy ja się dopatruję jakichś sensacji panie Pawle?
Ps. Co byś się znów nie dopierdolił to edycja zrobiona, żeby link do Konrada był aktywny. |
|
|