Autor |
Wiadomość |
BSWolf
|
Wysłany:
Śro 16:55, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
coz, na Kollataja dlubia dalej, ale chyba w innym rejonie (blizej eureki). |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Śro 16:54, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Był mój brat, mówi że już wszystko zabetonowane. Mieszkańcy tej kamienicy opowiadają, jakoby po placem między sutereną a kamienicą od Kołłątaja szedł tunel z Dworca do Wzgórza Partyzantów
Co tam mogło stać wcześniej, przed tymi kamienicami? |
|
|
BSWolf
|
Wysłany:
Śro 16:54, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Prace sa zbyt zazarte w tym rejonie na rano, wieczorem jak panowie skoncza bedzie mozna mysle zobaczyc cos wiecej, tylko jest jedno ale, oni dosc plytko zeszli (jakis gora metr ponizej wczesniejszego poziomu terenu) |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Śro 16:54, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Podobno na Kołłątaja, w remontowanej kamienicy 31a na podwórku między kamienicą a sutereną odkryto jakieś pozostałości po budynkach, w tym po tunelach. Czy może ktoś się przelecieć i to sprawdzić, jeśli byłby w okolicy? Zrobić fotkę albo coś... |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Śro 16:54, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/857065.html
Wrocławski inżynier twierdzi, że ma dowód na istnienie podziemnego Wrocławia
Stefan Jankowski, który 30 lat temu remontował zabytkowe obiekty na Wzgórzu Partyzantów, przekonuje, że odkrył wówczas tajemniczy tunel. Teraz zdecydował się wyjawić ten sekret.
Według niego, tunel zaczyna się przy klubie muzycznym, który działa na wzgórzu. Stąd prowadzi do miejsca, gdzie stała Brama Oławska, czyli tam, gdzie teraz jest przejście podziemne na placu Dominikańskim. I prawdopodobnie biegnie jeszcze dalej, bo aż do bastionu Ceglarskiego na Wzgórzu Polskim. Niewykluczone, że z kazama-tów Wzgórza Polskiego można dostać się nawet na drugą stronę Odry.
Wejście do tunelu Stefan Jankowski w połowie lat 70. odkrył przypadkiem. - Wszedłem tylko kilkadziesiąt metrów w głąb. Pod nogami walały się hitlerowskie hełmy. Bałem się iść dalej, bo mogły tam być miny - opowiada.
Wejście do tunelu było dokładnie tam, gdzie teraz wisi wielka reklama, tuż obok klubu muzycznego. Tunel, zdaniem Jankowskiego, był bardzo wysoki, bo sklepienie znajdowało się trzy metry nad posadzką. - Był też bardzo szeroki. Spokojnie można było przejechać tam maluchem - opowiada.
- Niestety. Szybko na miejsce przyjechał projektant i kazał zamurować odkryte przez nas wejście. Mówił, że tylko kłopoty będą, jeśli tego nie zrobimy - ubolewa dziś Jankowski.
Jak sprawdzić, czy tunel istnieje rzeczywiście? Najlepiej po prostu rozkuć ścianę i dokładnie zbadać korytarz. Jednak to nie takie proste. Teren jest zabytkowy i znajduje się pod pieczą miejskiego konserwatora zabytków.
- Sygnały o podziemnych tunelach pod miastem napływają do nas dość często - przyznaje konserwator Katarzyna Hawrylak-Brzezowska. - Jednak, aby cokolwiek rozkuwać i sprawdzać, musimy mieć pewność, czy jest to zasadne - tłumaczy.
Procedura jest skomplikowana. Trzeba m.in. napisać specjalny wniosek. Dopiero po jego analizie konserwator zdecyduje, czy wyburzyć ścianę i sprawdzić doniesienia inżyniera.
- Natychmiast napiszę taki wniosek - zapowiada Krzysztof Osowski *, wrocławianin, który od lat szuka podziemnych korytarzy w mieście. - Jeśli rewelacje pana Jankowskiego się potwierdzą, już nikt nie powie, że podziemny Wrocław jest tylko wymysłem grupy szaleńców. To będzie wielki przełom - mówi.
Tunel prowadzący ze Wzgórza Partyzantów to niejedyny taki korytarz we Wrocławiu. Niektórzy twierdzą, że jest ich o wiele więcej, zwłaszcza pod samym centrum.
O tajemniczych tunelach mówi się od zakończenia II wojny światowej. Niektórzy twierdzą, że od szpitala pod Dworcem Głównym PKP (obecnie jest tam pasaż handlowy) tunel prowadzi aż na plac Solny. Według innych przekazów od Solnego korytarz miał prowadzić jeszcze dalej - ulicą Ruską, aż pod bunkier przy pl. Strzegomskim. Z niego odchodził tunel pod dworzec Mikołajów.
Sceptycznie do podziemnego miasta nastawiony jest profesor historii Grzegorz Strauchold. - Przez 60 lat polskiego Wrocławia nikt nie odkrył żadnego sekretnego tunelu. Sam jestem fanem legendy o podziemnym Wrocławiu, ale fakty są takie, że nic do tej pory nie znaleziono. Jedyne, co jest pewne, to zalane dwie podziemne kondygnacje pod Dworcem Głównym PKP. W podziemny Wrocław uwierzę dopiero wtedy, kiedy do tunelu wejdę i w całości go zbadam - kończy Strauchold.
Czy pod ziemią mamy nieznany Wrocław? Być może uda się rozwikłać tę zagadkę
Znane podziemia
Podziemny Wrocław był szeroko opisany w książce Marka Krajewskiego ,,Festung Breslau". Przedstawiał w niej mroczne tunele, które rozciągały się pod prawie całym Wrocławiem. Niemcy, którzy bronili miasta przed atakiem Rosjan, przemieszczali się nimi, a także mieli tam założone podziemne szpitale i magazyny, a nawet nowoczesne metro. Jednak tunele z powieści Krajewskiego, to w większości fikcja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Śro 16:54, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Świadkowie opowiadają o tunelach
Tekst opublikowany dzisiaj, 09:15:41, opracowanie Jacek Bomersbach
Michał Wilewski twierdzi, że pod Akademią Ekonomiczną biegną podziemne korytarze. Wejścia do nich znajdują się w kilku miejscach na uczelni.
Po naszych artykułach o podziemiach do Tygodnika Wrocławskiego zgłaszają się ludzie, którzy dawniej uczestniczyli w eskapadach do bunkrów i zwiedzali podziemne tunele pod miastem.
Michał Wilewski twierdzi, że podziemne korytarze przebiegają pod Akademią Ekonomiczną we Wrocławiu. Wejścia do nich znajdują się w kilku miejscach na uczelni. Jeden z włazów mieści się przy banku. Kolejne wejście przy klubie Simplex.
- Będąc nastolatkiem wiele razy chodziliśmy po podziemiach. Korytarze biegną pod całym kampusem i mają łącznie kilkaset metrów. Nie mam pojęcia, czy powstały one przed, czy po wojnie – opowiada Michał Wilewski z ul. Komandorskiej.
We wskazanych przez niego miejscach rzeczywiście znajdują się zaspawane włazy. Na ścianach niektórych budynków widać jeszcze ślady po kulach i namalowane farbą wejścia do schronów.
- W podziemiach pod bankiem znajdowała się wnęka z transformatorami i elektryką. Dalej korytarze biegły do budynków, gdzie kończyły się w pomieszczeniach gospodarczych – dodaje Wilewski.
Przed wojną na terenie akademii znajdował się szpital Wencel – Hancke, który wybudowano dzięki wsparciu fundacji Liny Hancke. W 1895 roku na działce o powierzchni ponad 37 arów powstały pierwsze budynki gospodarcze, kostnica i oddziały szpitalne. Po wojnie przemianowano go na Akademię Ekonomiczną im. Oskara Langego.
Do dziś znajdują się tam dwa duże bunkry, które po wojnie przerobiono na magazyny.
W latach 80. wejścia do podziemi kazano zaspawać, bo stróż zgłosił, że kręci się przy nich za dużo młodzieży.
Inny tajemniczy korytarz w centrum miasta odkrył pracownik zakładu ślusarskiego, który mieścił się w kamienicy na rogu ul. Łaciarskiej, Nowego Świata i Kiełbaśniczej. Dziś w tym miejscu znajduje się recepcja hotelu.
- Wejście do tunelu pokazał mi w 1979 roku jeden ze ślusarzy. Biegło w kierunku placu 1 Maja (obecnie Jana Pawła II). Mieliśmy się tam razem wybrać, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy. Baliśmy się, że przejście runie lub będzie zaminowane – mówi Fryderyk Słonecki, wrocławianin.
http://www.wfp.pl/wroclaw-miasto/news.php?id=10052 |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Śro 16:54, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
http://www.wfp.pl/wroclaw-miasto/news.php?id=8916
Szukamy skarbca Hankego
Dość obszerny, z dwoma wyjściami, zasilany własnym źródłem prądu, miał mieć też własną kanalizację i wentylację. W środku ukryto całe mnóstwo antyków, złota i dzieł sztuki. Bunkier Hankego, ostatniego Reichfuhrera SS III Rzeszy, nadal czeka na swojego odkrywcę.
- Bunkier, który był siedzibą gauleitera Karla Henke na pewno istniał. Potwierdza to wiele przekazów. Jak na przykład wykaz jednostek dowództwa Festung Breslau, który wymienia także ten obiekt - mówi Stanisław Kolouszek, z wrocławskiej grupy poszukiwaczy tajemnic Vault 74.
Również profesor Karol Jońca wspomina o nim w swej książce "Upadek Festung Breslau". - Idąc tym śladem bunkier powinien znajdować się dokładnie pod obecnym placem Solidarności. Ale... Nie natrafiliśmy tam na nic takiego. Być może bunkier jest w innym miejscu. Ale na pewno są to okolice placu Jana Pawła II.
Rozdzielnia zamiast złota
Kolouszek opowiada, że grupa dotarła jedynie do starej (w części zalanej) rozdzielni prądu. - To nie mogło być to miejsce. Nie pasowała kubatura, ani urbanistyka - przekonuje Stanisław Kolouszek.
Źródła wymieniają cztery podobne bunkry (w terminologii niemieckiej słowem "bunker" określało się również schrony). - Trzy są znane. To schrony pod placem Solnym, pod Nowym Targiem i ten koło Dworca Głównego PKP. Na pierwszy rzut oka są różne, ale - tak naprawdę - to obiekty te budowano w podobny sposób. Wszystkie mają takie same, półtorametrowe ściany z żelbetonu, własny system wentylacji, kanalizacji oraz źródło prądu. Czwarty schron, czyli bunkier Henkego musiał wyglądać podobnie. Sęk w tym, że został wybudowany po to, aby ukryć niemiecką "grubą rybę". Bo trzy znane nam obiekty miały służyć za ochronę cywilom lub za polowe szpitale - tłumaczy Kolouszek.
Zdaniem eksploatorów, Hanke miał w bunkrze mieszkać i zarządzać oblężonym miastem. Gauleiter znany był z zamiłowania do luksusu. Dlatego też zakłada się, że w bunkrze zgromadził ogromną ilość drogocennych dzieł sztuki, antyków, złota i przeróżnych innych kosztowności.
Co się stało z Hanke?
Armia Czerwona nieuchronnie zbliżała się do bunkra Hanke. Dlatego też, prawdopodobnie na przełomie marca i kwietnia 1945 roku, gauleiter uciekł ze swojej kryjówki. Przeniósł się na ulicę św. Elżbiety. Wybrał skarbiec banku, który się tam znajdował. Następnie Hanke miał uciec samolotem z miasta. Czy faktycznie uciekł? Tego nie wiadomo. Faktem jest, że komendant Festung Breslau, generał Hermann Niehoff użyczył Hakne samolot. Ten miał z niego skorzystać. Ale to już nie jest takie pewne. Być może było tak, że Hanke wcale nie opuścił miasta. To rozwiązanie dość karkołomne, ale wcale nie takie niemożliwe. W czasie, kiedy Niemcy wywieszali białą flagę dość łatwo można było ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Partyjni bonzowie byli zresztą na taką okoliczność świetnie przygotowani. Fałszywe dokumenty, mundury szeregowych żołnierzy Wehrmachtu... Być może wrócił do swego bunkra, aby wydobyć kosztowności i przeniósł je w inne miejsce?
Karl Hanke
* Urodzony w Lubaniu Karl Hanke, był ostatnim Reichfuhrerem SS III Rzeszy. To jego fanatyczne decyzje zadecydowały o tym, że Wrocław musiał sie bronić dosłownie do ostatniej kropli krwi. Zarzucano mu również wiele innych zbrodni. Gdyby Hanke trafił do niewoli, na pewno skończyłby na stryczku. |
|
|
BSWolf
|
Wysłany:
Pią 22:28, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
Panie kolego, jakie tunele minerskie ? Ktore, Corneliusa de Wallrave - ktory w czasie pruskiej modernizacji siedzial w wiezieniu ? Czy pan w ogole sobie zdaje sprawe jak wyglada staropruski system fortyfikacyjny po pozbawieniu stanowiska Wallravego ? Szczerze watpie. Nie dalej jak cztery lata temu pisal pan, ze chodniki sa normalne, w czesci nieprzerabiane i drozne. A dworzec podziemny lokowal pan jako polaczenie podziemne Dworca Swiebodzkiego z koszarami przy placu Orlat. Inne wejscie lokowal pan w budynku Oberbergamtu przy Kollataja.
Wie pan co, jest jeden, wiarygodny plan chodnikow minerskich Wroclawia, prosze sobie pojechac do Berlina, bodajze do Dahlem do archiwum tam znajdujacego sie (GStA PK) i sobie do czytelni zamowic jednostke aktowa oznaczona sygnatura E 72090. Tylko prosze sie nie pomylic i zamowic z kartografii. Pan chyba sobie nie zdaje sprawy jak wygladala w ogolnosci chocby pruska modernizacja fortyfikacji wroclawskich, i kiedy ona byla prowadzona i przez kogo. Pan sobie dalej wyobraza, ze stan badan zatrzymal sie na stwierdzeniu, ze Wroclaw modernizowali Wallrave i Pinto ?
Zreszta, panskie chodniki minerskie wystepuja, w formie tak rozbudowanej jak pan to "opisuje" jedynie na planie projektowym ktory pan sobie moze zobaczyc w Bibliotece Panstwowej w Berlinie, pod sygnatura 20679/12, sa tam w ogole przedstawione takie instalacje po ktorych pan podobno "mial przyjemnosc chodzic". No tak, ale to na pewno falszywki.
Dworzec rowniez pare lat temu, lokowal pan w rejonie stacji Wroclaw Glowny. Wlasnie stacji, a nie dworca. Teraz pan przesuwa lokalizacje na Mikolajow. Drzewiej pan raczyl "srodowisko" tajemniczymi rewelacjami o tym jakoby ten panski, podziemny peron wybudowali prusacy w XIX wieku. A teraz pana rozczaruje, poniewaz stacja Wroclaw Mikolajow zostala zbudowana w roku 1911 (do 1914). W 1914 wlasnie to przejscie peronowe w ktorym pan by chcial widziec lazaret i wejscie do Bog jeden wie czego. Prosze sobie sprawdzic Archiwum budowlane m. Wroclawia jednostka aktowa T336, za lata 1913-1925.
Nadto, ja sobie zdaje sprawe z pewnych slabosci artykulu ktorego mialem autentyczna przyjemnosc byc wspoltworca. Pan stara sie robic odkrycie z tego ze w 1856/7 pociagi jezdzily tam, gdzie dzis jest hall dworca ? Czy pan tu szuka naiwnych ? Zreszta komu ja to wszystko mowie. Pan przeciez wszedzie byl, wszystko widzial, i wszystko wie. Tylko niczego nie jest pan w stanie udowdnic. A panska wypowiedz, niestety, ale idealnie wpasowuje sie w tematyke tego subforum...
Panie kolego, ilzuja panskiej wiedzy juz dawno prysla. Przestal pan byc dawno dawno temu wiarygodnym zrodlem informacji. Sa nieweryfikowalne, i nigdy nie beda, o czym pan zreszta doskonale wie. Prosze sobie tego nie brac do serca.
P.S.
Jak tak posluchac ludzi - byl chlopiec z drewna, ktory przebywal w brzuchu wieloryba. Jest o tym nawet ksiazka. Panskie opowiesci tez mozna by, ze tak powiem skodyfikowac. |
|
|
Slaworow
|
Wysłany:
Pią 20:50, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
Pozwolę sobie - zarówno przed jak i za dworcem są dwa wiadukty kolejowe - na Strzegomskiej i Legnickiej. Między nimi jest IMHO za mało miejsca, żeby zrobić upad, po którym mógłby wjechać pociąg?
Niedługo będzie przebudowa tej linii kolejowej - może wtedy coś wyjdzie. |
|
|
Asia1
|
Wysłany:
Pią 19:01, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
O czym z Panem rozmawiać. Próbowałem Panu kilka rzeczy podpowiedzieć. Pan nie odróżnia chodnika minerskiego od kolektora ściekowego. Wystarczy że płyną nim gówna to już zakłada Pan, że jest w kanale ściekowym. Nie znalazł Pan podziemnego dworca pod BUDYNKIEM Dw. Głównego, mimo sławnej eksploracji sexshopu od strony schronu. Kto powiedział Panu, że podziemny peron znajduje się pod budynkiem dw. Głównego, skąd ta koncepcja, którą Pan tak usilnie stara się obalić? Jednak podziemny dworzec we Wrocławiu istnieje i nie musi Pan o nim wiedzieć. Nie wystarczy przeczytać Upadek festung Breslau, Joncy i kilka innych książek ogólnodostępnych, by się po nim przespacerować.
Notabene w holu głównym dworca, odkryto stary peron, a pod nim piwnice. Można się dostać do tych pomieszczeń, tylko pociąg tam nie wjedzie i nie o ten ukryty peron chodzi.
Żeby nie być chamem podpowiem Ci, szukaj Dw. podziemnego (adaptowany tunel) pod Dw Mikołajewskim. Dw Mikołajewski znajdował się na głównym kierunku natarcia Rosjan. O ten dworzec toczono najcięższe walki na terenie Wrocławia. Straty Niemców były ogromne, w podziemnym tunelu na stacji Niemcy urządzili szpital (to druga legenda). Gdy Rosjanie w końcu zdobyli dworzec, wysadzili szpital razem z Niemcami. W pierwszych miesiącach po wojnie zasypano wszystko gruzem zwożonym z całego Wrocławia, na rozkaz wojskowego komendanta miasta. Wtedy pracowali przy odgruzowaniu Niemcy. Polacy dopiero przybywali do Wrocławia i nikt już z nich podziemnego dworca i szpitala nie widział. Istnieje też inna wersja wydarzeń, mówiąca że to Niemcy wysadzili szpital by obciążyć zbrodnią Rosjan, i motywować obrońców do twardszej obrony. Wybierz jaką wolisz. Faktem jest, że za komuny o tym się nie pisało i nie mówiło. Pierwsze wzmianki, nawet próby lokalizacji tunelu pojawiły się w wrocławskiej prasie dopiero po śmierci Stalina. Są też dokumenty na ten temat, ale skąd Ci o tym wiedzieć. Prawdą jest też inna legendarna teza, że z poziomu podziemnego tunelu dw. Mikołajewskiego, miała brać początek nitka metra wrocławskiego. Biegnąca do centrum przez rejon dw. świebodzickiego do dw. głównego na poziomie starych torowisk kolejowych. Ta koncepcja pojawiła się pierwszy raz przed budową kolejowej obwodnicy Wrocławia w drugiej połowie XIX w i wraca co kilka lat. Obecnie władzom miasta też marzy się metro na bazie niemieckiej koncepcji, mające mieć swój początek w rejonie Dw. Mikołajewskiego. Nowe torowiska położono wyżej, na nasypach z konieczności, by zapewnić bezkolizyjne skrzyżowania z ulicami. Pisze o tym bo temat dworca niebawem i tak wypłynie, a jeżeli nie to nadal pozostanie legendą i nikt tego z forum nie zmieni. Teren jest przeznaczony pod inwestycje. Mirosław Figel jako gł. konserwator miasta zna ten temat (jak wiele innych osób, to nie jest tylko moja wiedza), pewnie ujawni te informacje zgodnie ze swoim oświadczeniem. Tylko czemu upublicznianie takich informacji ma służyć, zaspokojeniu twojej ciekawości, wykopaniu i ekshumacji faszystów z SS, wykopaniu kilku hełmów spadochroniarzy, czy politycznemu jątrzeniu z Sowietami (może Ukraińcami), czy może ma zakończyć się kolejnym durnym artykułem w Odkrywcy….
Tyle na razie. Może jeszcze powiem Ci jak odróżnić chodnik minerski, od minerskiego wykorzystanego jako kolektor ściekowy. Tylko nie moją sprawą jest kogoś pouczać, czy wyprowadzać z błędów jeżeli chce trwać przy swoich koncepcjach, niech trwa i je popularyzuje. |
|
|
BSWolf
|
Wysłany:
Pią 13:38, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
tak, jak pan kolega szanowny o tunelach kontrminerskich twierdzy wroclawskiej drzewiej ?
Faktycznie z pana kolegi szanownego, strony, profesjonalizm pierwszej klasy.
Moze o tym pomowimy, skoro z pana tej klasy specjalista. No, niechze sie pan ustosunkuje do opinii profana, w tej materii. Nie daj sie pan prosic. |
|
|
Asia1
|
Wysłany:
Czw 22:33, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
Tak najgorzej jak motloch ma coś do powiedzenia na temat profesjonalnych poszukiwań podziemnego dworca, peronu, tunelu, metra Jak kto woli ...
|
|
|
BSWolf
|
Wysłany:
Czw 20:22, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
Panowie, jak mowilem na wstepie - artykul jest tylko przylozeniem rzeczywistosci do ogolnych wyobrazen. (Moja rola natomiast byla taka, azeby formie zaproponowanej przez glownego autora, nadac jakas tam wartosc merytoryczna). Smieszczne, i kuriozalne jest paranoidalne nastawienie komentatorow do tematu. Brak podstawowej logiki w formulowanych wypowiedziach. Spisek. |
|
|
cyga23
|
Wysłany:
Śro 21:52, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
Zazwyczaj do powiedzenia mają najwięcej ci, którzy nie mają zielonego pojęcia o czym mówią... |
|
|
Aust
|
Wysłany:
Śro 20:55, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
Motłoch, nie przetłumaczysz, dlatego wyniki profesjonalnych badań powinno się kierować do ludzi z danej branży bo plebs nie pojmie i zawsze będzie miał swoje mądrości do dodania, to się tyczy każdej dziedziny nie tylko eksploracji. |
|
|