Zalane korytarze pod browarem stanowiące kiedyś ujęcie wody:
Slaworow
Wysłany:
Sob 19:34, 10 Wrz 2011 Temat postu:
Slaworow napisał:
U mnie na menelskiej dzielnicy nie widziałem nigdzie.
Poprawiam się i pokornie proszę o przebaczenie.
Jest!
W przybytku zwanym Drink Hala, ul. Rydygiera 17 (skrzyżowanie z H. Brodatego, sklep na rogu).
Ogólnie dobre, tylko że cena razem z kaucją wynosi 3,70 zł. Jak tak będzie dalej to niestety nie wróżę sukcesów, kompanie piwowarskie itp wyprą takie produkcje swoimi tanimi szczochami za 2,30zł w puszce.
A no i jeszcze zapach? Może ja mam jakieś przeterminowane, bo troszkę jakby gównem trąca? Czy to tak ma być?
Strażak
Wysłany:
Śro 0:44, 10 Sie 2011 Temat postu:
chris napisał:
W sobotę będąc w Szklarskiej Porębie wlazłem do pierwszego z brzegu sklepu (Żabka) i mieli Lwówek Książęcy, więc wsparłem browar kupując kilka sztuk
W Chatce Górzystów też je mieli.
O ty! Byłeś w Szklarskiej i nie zawitałeś w moim parku linowym? nagana wzrokowa
Strażak
Wysłany:
Śro 0:42, 10 Sie 2011 Temat postu:
Slaworow napisał:
A no to prawda, ale to piwo z Lwówka to gdzie można dostać i ile kosztuje? U mnie na menelskiej dzielnicy nie widziałem nigdzie. A jak jest słaba dystrybucja to będzie i słaba promocja i sprzedaż.
co tydzień jestem we Wrocławiu to mogę ci przywieźć parę butelek. jak coś to na priv
chris
Wysłany:
Pon 19:54, 08 Sie 2011 Temat postu:
W sobotę będąc w Szklarskiej Porębie wlazłem do pierwszego z brzegu sklepu (Żabka) i mieli Lwówek Książęcy, więc wsparłem browar kupując kilka sztuk
W Chatce Górzystów też je mieli.
Slaworow
Wysłany:
Pon 16:57, 08 Sie 2011 Temat postu:
A no to prawda, ale to piwo z Lwówka to gdzie można dostać i ile kosztuje? U mnie na menelskiej dzielnicy nie widziałem nigdzie. A jak jest słaba dystrybucja to będzie i słaba promocja i sprzedaż.
kondi87
Wysłany:
Pon 15:32, 08 Sie 2011 Temat postu:
Ludzie zlopia az milo, wiem bo siedze w handlu;p Problem w tym ze produkcja dobrego piwa na mala skale kosztuje. A ludzie sa pazerni na pieniadze. Jak wyszlo piwo z Lwowoka to sprzedawalo sie swietnie. Minelo troche czasu, zaczely sie oszczednosci i piwo stoi, a jak stoi to sie psuje bo piwo niepasteryzowane ma ze 3 tyg waznosci...
Slaworow
Wysłany:
Śro 8:41, 03 Sie 2011 Temat postu:
Ta.... obiekt jest niesamowicie zdewastowany. Ponoć należy do kogoś tam, kto najwyraźniej czeka, aż się sam zawali, bo zabytku mu nie pozwolą rozebrać.
Na Dolnym Śląsku było bardzo dużo browarów, zarówno małych i dużych, jak w Sobótce. Do dzisiaj przetrwał tylko ten w Lwówku Śląskim i ponoć i tak jedzie na pół gwizdka. Nie wiem, czemu to wszystko popadało, ludzie przestali piwo pić?
k2t4s
Wysłany:
Śro 0:44, 03 Sie 2011 Temat postu:
Pamiętam czasy, gdy browar jeszcze funkcjonował. Potem długo nie zaglądałem w te rejony Sobótki, aż do zeszłego roku... Szok!
Kilka fotek:
Slaworow
Wysłany:
Nie 9:29, 24 Lip 2011 Temat postu:
Poufne dane w nieczynnym browarze
2011-04-10, 04:41:43, autor Jacek Bomersbach
W nieczynnym browarze w Sobótce Górce znaleźliśmy dokumenty z 1988 roku opatrzone klauzulą poufności. Są w nich plany wojskowej mobilizacji i wytyczne dla pracowników, co mają robić w chwili zagrożenia Państwa.
W teczce są też nazwiska, adresy i telefony pracowników z Sobótki i Rogowa Sobóckiego.
Podczas mobilizacji zostałyby zmienione numery rejestracyjne samochodów. Według planu ciężarówki służyłyby do przewozu sprzętu saperskiego.
- Każde niszczenie dokumentów z danymi pracowników powinno odbywać się z poszanowaniem wszelkich zasad wynikających z ustawy o ochronie danych osobowych. Przepisy nie wskazują konkretnego sposobu niszczenia dokumentów czy usuwania danych osobowych. Najistotniejsze, aby wybrana metoda uniemożliwiała wgląd do danych – tłumaczy Małgorzata Kałużyńska – Jasak, rzecznik Generalnego Inspektorata Ochrony Danych Osobowych w Warszawie.
Za niefachowe zabezpieczenie dokumentów grozi kara grzywny lub do dwóch lat więzienia. Na dzikim wysypisku znaleźliśmy też niebezpieczny dla zdrowia eternit.
Wyburzyć nie można
Budynki są w fatalnym stanie. Złomiarze wynieśli drzwi i wymontowali okna. Na zewnątrz nie ma żadnych tablic ostrzegawczych.
- Samemu lepiej nie zwiedzać hal. Zginiesz i nikt nie będzie wiedzieć, co się stało. W pomieszczeniach są dziury, do których można wpaść – przestrzega jeden z pracowników porządkowych.
I choć browar jest ruiną nie można go wyburzyć. Obiekt jest pod kontrolą wojewódzkiego inspektora zabytków. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właścicielem jest mieszkaniec gminy Kobierzyce, z którym nie udało się nam skontaktować.
- W przeciągu kilku lat prowadziliśmy sprawy dotyczące kradzieży drewnianych belek stropowych i innych rzeczy z browaru – informuje Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.
Śmierć i chemikalia
O rozlewni piwa pisaliśmy już wielokrotnie. W 2005 roku w magazynie znaleźliśmy stosy porzuconych dokumentów i akta osobowe pracowników. Po naszej interwencji policja zabezpieczyła teren. Obiekt był wówczas własnością Browarów Dolnośląskich Piast. Kilka miesięcy później prąd z transformatorowni zabił młodego mężczyznę, który próbował wynieść metalowe elementy.
- Ciało było do połowy spalone. Obok leżały obcęgi. Mieszkańcy słyszeli potężny huk wyładowania elektrycznego – opowiadał jeden z policjantów.
Miesiąc później w laboratorium znaleźliśmy niebezpieczne barwniki organiczne i kwas siarkowy. Powiadomiliśmy magistrat w Sobótce oraz Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu. Jeszcze tego samego dnia straż pożarna zlikwidowała składowisko przewożąc odczynniki do utylizacji.
Przez wiele lat mieszkańcy wierzyli, że browar zostanie uruchomiony. Jednak zmieniający się właściciele nie mieli zamiaru wznowić produkcji.
- Szkoda browaru. Sześć lat przepracowałem na wydziale butelkowni i słodowni. W piwo zaopatrywaliśmy całą okolicę i Wrocław, który miał przecież swoje browary. Teraz to kompletna ruina, z którą nie wiadomo, co zrobić – ubolewa Szczepan Bałamut, mieszkaniec Sobótki.
A mnie się podoba ten link. Najbardziej flaszencug 3:1 ze STOPa i nieśmiertelny Croll jako bloker. Asekuracja STOPem 200kg też fajna.
Da się, ale to trochę jak wożenie 2t węgla fiatem 126p*.
Zresztą to zagadnienie bardziej na dział Techniki Linowe.
*tzn robienie czegoś sprzętem do tego absolutnie nie przeznaczonym i z obciążeniami do których nie był projektowany. Co nie znaczy, że przy znacznym wysiłku, i większym ryzyku się nie da. Bo w tym wypadku się da, ale jak już pisałem - analogia z wożeniem węgla "Maluchem" wydaje się być tutaj bardzo trafna.
fest. rzeczywiscie aktualnie to sa juz tylko ruiny browaru.
wszystko w pizdziet rozkradzione i zniszczone
Slaworow
Wysłany:
Nie 0:35, 04 Lip 2010 Temat postu:
Ten filmik polecam wszystkim, którzy na własne oczy widzieli dawny browar w Sobótce i skalę zniszczenia, która się tam dokonała. Film ten nakręcony został w 1995 roku (prawdopodobnie). Jest unikalny, bo przedstawiono na nim zakład jeszcze całkiem nieźle (?) funkcjonujący. Czysto, higienicznie, przyjemnie. Widać pomieszczenia z wielkimi kotłami, w których ważono piwo. Można zrobić porównanie z tym, co da się zobaczyć tam dzisiaj, jednak dla każdego, kto był i widział na własne oczy co tam się dzieje, będzie ono bardzo przygnębiające.
Slaworow
Wysłany:
Pią 11:18, 09 Kwi 2010 Temat postu:
Krzysztof Krzyżanowski, Dariusz Wójcik - Historia browaru w Sobótce - Górce Pielgrzymy 2008 s. 29 - 42